Archiwum kwiecień 2020


kwi 30 2020 29.04.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7. Do południa dzień wyglądał tak jak zwykle. Koło 13 wyszłam do sklepu, po raz pierwszy od miesiąca (mniej więcej). Kupiłam przede wszystkim herbaty, trochę owoców i cisteczka petitki. W drodze powrotnej trochę mnie pokropiło bo zaczynało padać. Do wieczora pogoda się popsuła i popadywało co jakiś czas raz mocniej raz słabiej. Popołudnie również minęło podobnie jak zwykle, z tym że zadzwoniłam do Roki, formy zatrudniającej osoby niepełnosprawne. Zostawiłam swoje namiary i mają się odzywać jeśli pojawi się jakaś oferta, bo jak na razie to nie ma żadnej. Wywiesiłam też moją kolekcję magnesów. Na razie jest bardzo mała, ale będzie systematycznie rosnąć, w miarę jak będziemy z Bartkiem odwiedzać kolejne miejsca. Wieczorem czytałam jak zwykle. Tej nocy po raz pierwszy w tym roku spałam przy otwartym oknie.

Początek kolekcji magnesów.

karin   
kwi 29 2020 28.04.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7. Pół godziny medytowałam, potem poszłam na spacer. Zjadłam śniadanie, zalogowałam się, dodałam wpis na bloga, potem się opalałam z książką. Rozmawiałam z Bartkiem, Olą i Danielem któremu złożyłam życzenia urodzinowe. Koło południa zjadłam, potem oglądałam filmiki na YT, 20 minut biegałam na orbitreku. Popołudniu zjedliśmy obiad, a przed 17 wyszłam na wizytę u lekarza psychiatry. Dostałam receptę na leki, z którą poszłam od razu do apteki. Apteka teraz w dobie pandemii wyglądała jak miejsce remontu, wszędzie folia poprzyczepiana taśmami izolacyjnymi. Od okienka stoi taśma której nie można przekroczyć, żeby podać receptę lub wziąć leki musisz się wychylić zza niej. U lekarza odległość 3 metry, Podchodzisz do biurko tylko po receptę i żeby zapłacić. Wracałam powoli do domu, trasą którą nie szłam 2 miesiące czyli od ostatniej wizyty. Poczułam powiew nowości i wolności. Ruch zrobił się znacznie większy szczególnie rowerowy. Więcej ludzi tez chodzi, spaceruje. Wszystko zdaje się wracać powoli do nowej normalności. Wieczorem czytałam. Poszłam spać po 21, czy żby to był efekt wcześniejszego wstawania?

Jeden z moich kwiatuszków w sektorze rodziny.

karin   
kwi 28 2020 27.04.2020
Komentarze (0)

Dziś był pierwszy dzień nowych porannych nawyków - Morning Routine. Wstałam o 7. Przez pół godziny medytowałam, a przynajmniej starałam się medytować. Wsłuchiwałam się w śpiew ptaków, oddech, ale myśli oczywiście napływały falami. Potem wyszłam na spacer nad rzekę. Idąc powtarzałam sobie afirmacje: Kocham Cię, Z każdym dniem czuję się lepiej i Nieskończona Inteligencjo podświadomości objaw mi właściwe miejsce w życiu. Gdy wróciłam posprzątałam i zjadłam śniadanie. Potem zalogowałam się na strony, zrobiłam jedno małe zadanie, a następnie poszłam posiedzieć na balkonie z książką. Zaczęłam nową książkę pt. 21 portretów, czyli jak żyć tu i teraz.W południe zjadłam słodki posiłek, a potem wyszłam na dłuższy bo już godzinny spacer. Po powrocie siedziałam na kompie, dodałam wpis na bloga, obejrzałam jakiś filmik, a potem biegałam. Po obiedzie znów oglądałam filmiki. Trafiłam na nowy z dr Jaśkowiakiem oraz na kanał Pepsi Eliot, której bloga dawniej często czytałam. Wieczorem rozmawiałam z Olą Bartkiem (już się lepiej czuł) i czytałam.

Mój kalendarz Morning Routine, na którym zaznaczam kiedy zrobiłam zaplanowane działania a kiedy nie.

Dzięki temu zwiększam swoją motywację żeby je realizować.

karin   
kwi 27 2020 26.04.2020
Komentarze (0)

Wstałam o... 9.00... Dopołudnia siedziałam na balkonie i czytałam, koło południa usiadłam na chwilę do komputera, dodałam wpis na bloga. O 13 razem z mamą obejrzałyśmy w telewizji mszę świętą. To już kolejna niedziela z telewizorem. Choć pierwsza po długiej przerwie w której mogą uczestniczyć ludzie oczywiście w określonej liczbie. Popołudniu oglądałam filmiki na YT, a po obiedzie wybrałam się razem z rodzicami na spacer po lesie. Pojechaliśmy tam autem, bo to miejsce jest oddalone od naszego mieszkania o kilka kilometrów. Było cudownie tak sobie spacerować. Myślałam o Bartku z którym pewnie bym spacerowała w tym samym czasie gdyby nie jego nagła choroba. Wieczorem kiedy rozmawialiśmy okazało się, że musiał wziąć antybiotyk, a cała wizyta lekarska odbyła się telefonicznie. Dostał e receptę i L4 na tydzień. Już gdy rozmawiał ze mną czuł się lepiej, miał też weselszy głos. Później czytałam skończyłam Potęgę podświadomości. Zasnęłam z wizją porannej pobudki o 7.00, bo to mój nowy nawyk nad którym będę pracować. Będę wstawać o 7, potem medytacja kilkanaście minut i wyjście na spacer nad rzekę kilkunastominutowy. Taki będzie mój poranny rytuał.

Morning routine czas start!

karin   
kwi 26 2020 25.04.2020
Komentarze (0)

Wstałam około 8.30. Dopołudnia sprzątałam, najpierw chimikowi akwarium, a potem mieszkanie - mopowałam, wycierałam kurze, podlewałam kwiaty. Nie wychodziłam na balkon bo tego dnia było dość chłodno i wietrznie, nie świeciło słońce. Za to przed 13 wybrałam się do Rossmana na Lwowską. Kupiłam krem nivea, który mi się skończył, podpaski, które jeszcze mam, ale wolę mieć zapas, a także patyczki do uszu moje umubione supercienkie, których nie było kilka miesięcy na stanie i akurat teraz były więc wzięłam dwa pudełka. Kłóci się to lekko z moimi zasadami minimalizmu czyli wszystkiego mam po jednej sztuce, ale stwierdziłam, że jeśli znowu przez kilka miesięcy ich nie będę mogła dostać to jednak mimo wszystko wolę zrobić zapas, zamiast korzystać z grubych patyczków. Gdy wróciłam obejrzałam filmiki na YT, zrobiłam małą rewolucję na półce w pokoju, pozmieniałam układ kilku przedmiotów, od razu zrobiło się jakoś inaczej... Popołudniu dzwonił Bartek. Okazało się, że się pochorował i nie zobaczymy się w niedzielę. Bardzo mnie zaskoczył, ale takie rzeczy nie wybierają. Musi zadbać o siebie i się wykurować tym bardziej teraz w dobie koronawirusa kiedy wszelkie obniżenia odporności nie są dobrze widziane... Wieczorem siedziałam w fotelu i czytałam Potęgę podświadomości. Wybrałam afirmację: z każdym dniem czuję się lepiej pod każdym względem fizycznym, psychicznym, duchowym i intelektualnym. Powtarzam ją od kilku dni kilka razy w ciągu dnia. Zobaczymy jaki efekt przyniesie.

Trzy kwiaty w zachodniej części pokoju odpowiadającej

zgodnie z Feng Shui obszarowi Dzieci.

karin