Archiwum kwiecień 2020, strona 4


kwi 10 2020 09.04.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 8.00, poszłam na krótki poranny spacer, dopiero po powrocie zjadłam śniadanie. Tego dnia nie miałam żadnych zadań związanych z pracą, odpisałam jedynie na maile z życzeniami świątecznymi. Dodałam wpisy na bloga i zamieściłam życzenia na obu facebookach. W południe zjadłam i oglądałam wystąpienie premiera i ministra zdrowia. Stan epidemii został przedłużony do 26 kwietnia, a od 15 kwietnia wchodzi obowiązek noszenia maseczek w strefie publicznej. Przygotowujemy się tym samym na nasilenie zachorowań. Tata kupił mi dwie maseczki. Potem biegałam na orbitreku, trochę porządkowałam szafę, opróżniłam ją ze słodkości, które miałam pochowane jeszcze od dnia kobiet, przeniosłam je do szfki w kuchni w której zrobiłam miejsce kosztem pudełek z herbatą, których liczbę zredukowałam chowając do jednej większość do jednej puszki. Zrobiło się przestronniej. Popołudniu zjedliśmy obiad. Bartek dzwonił wcześniej niż ostatnio. O 18 usiadłam z mamą przed telewizorem i obejrzałyśmy Mszę świętą transmitowaną z naszej bazyliki. Wieczór spędziłam podobnie jak w ciągu ostatnich dni. Już prawie kończę czytać książkę o jelitach.

Za kilka dni spacer tylko z maseczką na twarzy.

karin   
kwi 09 2020 08.04.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 8.30, zjadłam śniadanie, a od 9.00 pracowałam. Zadania zajęły mi tylko godzinkę. Pozostały czas do południa spędziłam na balkonie z książką. W południe zjadłam pyszne naleśniki z pastą z ciecierzycy - mój nowy przepis na szybkie danie. A potem oglądałam wiadomości. Po nich pobiegałam na orbitreku, a następnie natchniona przez piękną pogodę wyszłam na mały spacerek. Wybrałam się jak to zwykle nad rzekę, tym razem spacerowałam około pół godziny. Wracając z zaskoczeniem zwróciłam uwagę na to, że zapomniałam jak się szybko chodzi. Przez ostatnmie bowiem tygodnie chodziłam w tempie ślimaka. Nigdzie się nie musiałam spieszyć, poza tym chciałam jak najwięcej czasu spędzić na powietrze więc spacery wydłużałam poprzez zwalnianie kroku, poza tym nie powinno się oddalać od domu na odległość większą niż kilometr. Wracając przyspieszyłam kroku i było to osobliwe doświadczenie. Popołudniu zjedliśmy obiad, a koło 17 dzwonił Bartek, rozmawialiśmy o tym o czym zazwyczaj, czyli jak nam minał dzień, o koronawirusie. Wieczór spędziłam przed telewizorem czytając książkę Zdrowe jelita, bo mnie bardzo wciągnęła.

Jeszcze jeden powód aby stosować post przynajmniej czasowy.

karin   
kwi 08 2020 07.04.2020
Komentarze (0)

Ostatnio dość późno wstaję. Samo jakoś tak wychodzi. Niby budzę się na 7 na lek, ale potem kładę się spowrotem. Chciałabym wrócić do dawnego rytmu i wstawać o 7, a potem iść na poranny spacerek. O 9.00 usiadłam do pracy na komputerze. Miałam do wysłania życzenia na święta i pracowałam trochę na platformie. Zeszło mi dość długo bo nie chciały mi przechodzić maile. W południe zjadłam a potem oglądałam wiadomości i rozwiązywałam krzyzówki. Pracowałam też nad blogiem Willa Stópka, dodałam jeden wpis i wrzuciłam go na FB. Trochę biegałam i rozmawiałam z Olą. Popołudniu zjedliśmy wspólnie z rodzicami obiad, po nim sprzątałam tak jak zwykle. Bartek zadzwonił koło 17, rozmawialiśmy ponad godzinę. Późnym popołudniem czytałam książkę Zdrowe jelita, oglądałam wiadomości. Ostatnio tak spędzam wieczory przed telewizorem i z książką. Mam jakiś dziwny przymus słuchania wiadomości i informacji o epidemii. Codzień wiadomości zdają się być coraz gorsze i mroczniejsze, a mimo to chcę ich słuchać.

Nie wychodziłam nigdzie, postanowiłam zrobić przerwęw wychodzeniu, ale myślę o porannych spacerach, czuję, że muszę do nich powrócić dla własnego dobra, dla dobra moich jelit także.

Mój blog o stopach i refleksologii, który prowadzę od lipca 2017 roku.

karin   
kwi 07 2020 06.04.2020
Komentarze (0)

Dopołudnia troszkę pracowałam, miałam do wysyłki trochę maili, dość szybko minał mi czas. Popołudniu wybrałam się na mały spacer, spotkałam całkiem sporo osób po drodze, widziałam też masę rowerzystów. Późnym popołudniem rozmawiałam z Bartkiem, a potem czytałam i rozwiązywałam krzyżówki i tak na zmianę. Zaczęłam nową książkę pt. Zdrowe jelita. Oglądałam też świat przez okno, śledziłam ruch na osiedlu.

Świeżo umyte okno z motylami z papieru. Jeden z nich zrobiony przez Kamila.

karin   
kwi 06 2020 05.04.2020
Komentarze (0)

Dopołudnia byłam na spacerze, a potem czytałam książkę o minimaliźmie Fumio Sasaki po angielsku. Rozumiem trochę więcej niż połowę z tego co czytałam. Chciałabym przeczytać tą książkę w języku polskim kiedyś. Mam nadzieję, że kiedyś na nią natrafię chociażby w bibliotece. O 13 razem z mamą wysłuchałyśmy mszy w bazylice w Myszyńcu. To wyjątkowy dzień, bo Niedziela Palmowa. W tym roku z powodu koronawirusa świąt ma praktycznie nie być. Wszystkie msze jakie będą się odbywać będą do obejrzenia w telewizji albo na necie. Takie smutne jest to, że to są święta radosne, związane z pokonaniem śmierci cielesnej, a w tym roku śmierć z powodu koronawirusa jest tematem numer jeden. Popołudniu jedliśmy obiad, potem zadzwoniłam do Oli, a później rozmawiałam z Bartkiem. Mieliśmy połączenie na facebooku, ale zerwało się ono, bo Bartek ma problemy z zasięgiem. Ale widzieliśmy się przez chwilę, dobre i to. Wieczorem rozwiązywałam krzyżówki, skończyłam też czytać książkę Zdrowy mózg.

Rodzina kaczek o poranku.

 

karin