09.04.2020
Komentarze: 0
Wstałam o 8.00, poszłam na krótki poranny spacer, dopiero po powrocie zjadłam śniadanie. Tego dnia nie miałam żadnych zadań związanych z pracą, odpisałam jedynie na maile z życzeniami świątecznymi. Dodałam wpisy na bloga i zamieściłam życzenia na obu facebookach. W południe zjadłam i oglądałam wystąpienie premiera i ministra zdrowia. Stan epidemii został przedłużony do 26 kwietnia, a od 15 kwietnia wchodzi obowiązek noszenia maseczek w strefie publicznej. Przygotowujemy się tym samym na nasilenie zachorowań. Tata kupił mi dwie maseczki. Potem biegałam na orbitreku, trochę porządkowałam szafę, opróżniłam ją ze słodkości, które miałam pochowane jeszcze od dnia kobiet, przeniosłam je do szfki w kuchni w której zrobiłam miejsce kosztem pudełek z herbatą, których liczbę zredukowałam chowając do jednej większość do jednej puszki. Zrobiło się przestronniej. Popołudniu zjedliśmy obiad. Bartek dzwonił wcześniej niż ostatnio. O 18 usiadłam z mamą przed telewizorem i obejrzałyśmy Mszę świętą transmitowaną z naszej bazyliki. Wieczór spędziłam podobnie jak w ciągu ostatnich dni. Już prawie kończę czytać książkę o jelitach.
Za kilka dni spacer tylko z maseczką na twarzy.
Dodaj komentarz