Archiwum marzec 2020


mar 30 2020 29.03.2020
Komentarze (0)

Dp południa czytałam Zdrowy mózg. O 13 razem z mamą obejrzałyśmy Mszę św, tym razem z bazyliki rzeszowskiej. Potem włączyłam sobie film na YT, a wprzerwie zjedliśmy oboad. Trochę biegałam. Bartek zadzwonił ok 17.30, rozmawialiśmy dłuższy czas przez telefon, a potem spytałam czy byśmy nie spróbowali rozmawiać przez skypa, tylko musiałabym go zainstalować. Bartek zaproponował żebyśmy spróbowali przez FB i tak też zrobiliśmy. I udało się ! To było wręcz dziecinnie proste! Tylko dwa kliknięcia i mogliśmy się zobaczyć :-) To była moja pierwsza rozmowa przez FB i trzecia na odległość. Przegadaliśmy do 19. Wieczór spędziłam z książką.

Muszę pochwaliś tego FB jednak...

Obraz GraphicsSC z Pixabay

karin   
mar 29 2020 28.03.2020
Komentarze (0)

Wstałam przed 8.00. Do południa czytałam książkę Zdrowy mózg. Opisane są w niej różne protokoły leczenia składnikami odżywczymi różne biotypy chorób psychicznych. Zainspirowana książką postanowiłam ponownie wprowadzić do diety wit. B6, którą dawniej zażywałam żeby podnieść ilość białych krwinek. We wszystkich protokołach jest ona + wit E i C, a pozostałe składniki takie jak kwas foliowy, Ca, Mg, cynk i inne w zależności od biotypu choroby. Sama zaczęłam suplementowaź kompleks witamin z grupy B i omega 3 czyłam po nich poprawę, teraz dołączyłam większe dawki B6. Nie wiem czy to była sugestia czy nie ale już po małych dawkach czułam się ogólnie jeszcze lepiej, jakaś spokojniejsza i pogodniejsza. W książce podane są przykłady ludzi z ciężkimi zaburzeniami psychicznymi którzy wrócili do pełni zdrowia po kilku miesiącach suplementacji składników odżywczych i zeszli z leków do absolutnego minimum. To niesamowite i daje nadzieję mi na powrót do przynajmniej stanu sprzed choroby, a może i sprzed kilku lat.

Koło południa wyszłam na krótki spacer, gdy wróciłam sprzątałam mieszkanie, podlewałam kwiaty. Popołudniu obejrzałam film na YT, dość smutny ale wsiągający. Po 17 zadzwonił Bartek, rozmawialiśmy ponad godzinę, opowiadał mi o sprawie związanej z ubezpieczeniem samochodu, w której rozwiązaniu pomogła mu siostra.

Wieczorem obejrzałam wiadomości, trochę rozmawiałam z rodzicami, a potem czytałam książkę, Jedz, módl się, kochaj". Poszłam spać tak jak zwykle.

Moje codzienne suplementy poza stałymi lekami.

karin   
mar 28 2020 27.03.2020
Komentarze (0)

Dziś poćwiczyłam rano. Zrobiłam cały zestaw ćwiczeń które sama ułożyłam i dobrałam do siebie już jakiś czas temu. Bardzo go lubię. Czuję się po nim zaktywizowana i rozruszana. Koło 10 zadzwonił Wojtek, okazało się, że przesłał mi na pocztę kolejne stanowisko do zamieszczenia na stronie poprzez platformę, którą obsługuję. Na spacer wyszłam w południe, było bardzo spokojnie, przeszłam w jedną stronę wzdłuż rzeki, a spowrotem pustymi ulicami. Idąc zastanawiałam się czy mnie nie przyłapie jakiś patrol policji, ale nic takiego się nie stało. W razie czego powiedziałabym, że byłam w sklepie choć nic nie kupiłam, bo np. nie było tego czego potrzebowałam. Po powrocie oglądałam z rodzicami wystąpienia premiera i innych ministrów w sejmie. Uchwalono ustawę tarczę antykryzysową. sejm obradował do 6 nad ranem następnego dnia. A to co oglądaliśmy było zaledwie początkiem tych obrad. Po południu kurier przywiózł mi książki, które zamówiłam. Dostałam jedną gratis. A jedną z nich pt Zdrowy mózg zaczęłam czytać już wieczorem.

Trudna ale bardzo ciekawa książka.

karin   
mar 27 2020 26.03.2020
Komentarze (0)

Jeszcze przed śniadaniem byłam na krótkim spacerze nad rzeką, potem wyszłam jeszcze na pół godziny koło 13. Po drodze widziałam całkiem sporo... rowerzystów, kilka osób z siatkami z zakupami. Obejrzałam jeden film. Próbowałam czytać, ale dopiero wieczorem mi się to udało kiedy zaczęłam "Jedz, módl się i kochaj".

Popołudniu zrobiłam sobie finansowe podsumowanie miesiąca marca, bo choć jeszcze się nie kończy to raczej nie będę już w tym miesiącu wydawać pieniędzy. Prowadzę od kilku lat specjalny zeszyt w którym zapisuję wszystkie moje wydatki i trzymam paragony, ale głównie te które związane są z reklamacjami. Na początku każdego miesiąca zapisuję planowane wydatki i koszty, a potem wpisuję każdy wydatek z datą. Pod koniec miesiąca zaznaczając markerem wydane kwoty podliczam wydatki i dopasowuję je do jednej z kilku grup wydatków: stałe, telefon, leki, jedzenie, przyjemności, prezenty, ciuchy, dodatki. Metoda ta świetnie sprawdza się kiedy chcesz mieć jasny obraz swoich miesięcznych wydatków i masz wyłapać te które są niepotrzebne, zbędne.

Prowadzę też takie zestawienie w excelu na komputerze i tak zapisuję też ile udało mi się oszczędzić pieniędzy w danym miesiącu i jaka jest ogólna kwota moich oszczędności. Mam cel finansowy - zbieram razem z Bartkiem na mieszkanie , a w zasadzie na wkład własny do mieszkania bo na resztę chcemy wziąć kredyt (czyli na około połowę). Daliśmy sobie czas - dwa lata na uzbieranie potrzebnej kwoty - czyli każde z nas po 25 tysięcy (12 tysięcy na rok czyli około 1000 zł na miesiąc). póki co odkładanie idzie nam dobrze :-) szkoda tylko że tak powoli...

Mój zeszyt w wydatkami, jedno z lepszych narzędzi służących oszczędzaniu.

karin   
mar 26 2020 25.03.2020
Komentarze (0)

Rano wybrałam się na zakupy do Biedronki. Gdy przyszłam na miejsce okazało się, że do sklepu wpuszczanych jest 10 osób, a reszta stoi w kolejce czekając na swoją kolej. Ustawiłam się w kolejce, nie stałam długo około 10 minut. Ale ogólne uczucie było dziwne. Kupiłam owoce, śledzie, ser żółty i trochę cukierków. W drodze powrotnej wstąpiłam do piekarni po chleb. I w ten osto sposób zaliczyłam cotygodniowe zakupy.

Czas w ciągu dnia minął tak jak do tej pory - ciągnął się. Prawie cały czas mam odczucie nudy i jednoczenie poczucie straty czasu, jakiegoś zagubienia w myśleniu o tym czym się mogę zająć, co będzie jakieś pożyteczne czy potrzebne. To uporczywe myśli i w dodatku mam je codziennie, takie połączenie poczucia winy z brakiem motywacji do czegokolwiek.

Popołudniu ten stan się uspokaja, najgorzej jest rano i w ciągu dnia czyli w porze kiedy normalnie jest się w pracy.

Bardzo chciałabym wymyślić coś co mnie wciągnie czym się będę mogła zająć, co mnie rozwinie. Wracam powoli do masowania stóp, ale czuję że to nie jest to, brakuje mi pomysłów poza czytaniem, oglądaniem, słuchaniem, ćwiczeniami, jedzeniem, sprzątaniem. A może po prostu trzeba wszystko odpuścić i wtedy coś się objawi tak niespodziewanie? Wiem, że te myśli które mam mnie nie służą, chciałabym zastąpić je innymi spokojnymi, pozytywnymi, nastawionymi na jakiś cel.

W sumie to mam cel: chcę razem z Bartkiem kupić niewielkie mieszkanie i stworzyć nasze gniazdko. Tylko nie wiem jak mam podążać do tego celu teraz w tym szczególnym czasie.

Może po prostu najlepszym wyjściem będzie zachowaniu spokoju i równowagi wewnętrznej i przeczekanie tego czasu, przetrwanie go w zdrowiu? Po prostu. W obecnej sytuacji to jest ważny cel i trudny.

Wieczorem rozmawiałam telefonicznie ponad godzinę z koleżanką Asią - z czasów studiów, dobrze było ją usłyszeć :-)

Czasem czuję się jak mój chomik.

karin