Archiwum marzec 2020, strona 5


mar 05 2020 04.03.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.00. Tego dnia miałam wizytę u lekarza orzecznika w ZUSie. Byłam zdenerwowana od rana. Wizyta przebiegła dość szybko i raczej nie była przyjemna, donrze że był ze mną tata bo dzięki temu pewniej się czułam. Po wizycie odwiózł mnie do pracy. Nie miałam zbyt wiele do zrobienia i tego dnia więc koło 13 wyszłam. Gdy przyszłam do domu romawiałam trochę z mamą, a potem wyszłam do przychodni odebrać ksero kartoteki od ginekologa. Wróciłam spacerkiem mimo padającego deszczu. Koło 15 przyszedł tata z Kamilkiem. Zajął się od razu malowaniem. Zjedliśmy obiad i Kamil wrócił do swego rysunku tak był nim pochłonięty. Daniel odebrał go koło 17. A godzinę później przyszedł Bartek. Opowiedziałam mu o wizycie w ZUSie i o tym że mam wyznaczony kolejny termin wizyty lekarskiej tym razem na poniedziałek. Wieczór minął dość szybko i leniwie. Poszłam spać po 22.00.

karin   
mar 05 2020 03.03.2020
Komentarze (0)

Wstałam tak jak zwykle. W pracy w tym dniu byłam sama bo Daniel i Wojtek pojechali podpisywać umowę na nowy 2-letni projekt. Tego dnia zajęłam się szukaniem informacji do Biuletynu UTW i pisaniem krótkich artykułów z wydarzeń ostatnich 3-miesięcy. Tego dnia również wyszłam wcześniej bo ciężko jest siedzieć samemu w pokoju nie mając prawie nic do zrobienia. Do domu przyszłam wcześniej. Czytałam książkę od Bartka aż przyszedł Kamil z dziadziem. Zjedliśmy wspólnie obiad i chwilę się bawiliśmy. Na ten dzień miałam zaplanowaną wizytę u psychiatry. Pszłam około 17.00. Okazało się, że lekarz zmienił mi lek, bo nawracają u mnie lęki szczególnie w kontakcie z ludźmi, będę go zmieniała w najbliższy weekend żeby stopniowo przyzwyczajać organizm.Gdy wróciłam była już 19. Dzwonił Bartek. Potem wzięłam się za czytanie, bo książka naprawdę mnie wciągnęła. Poszłam spać koło 22.00 zmartwiona i zaniepokojona zmianą leku.

karin   
mar 05 2020 02.03.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.00. W pracy nie miałam zbyt wielu zadań, szukałam informacji do kolejnego newslettera nt. związane z seniorami. Po pracy wybrałam się do miejskiego Ośrodka Kultury kupić bilety na niedzielny koncert specjalny dla Bab. Wróciłam dość wcześnie bo około 14.00. Ola w tym dniu nie poszła do szkoły tylko była u babci więc pogadałyśmy sobie troszkę. Potem dziadzio przyszedł z Kamilem. Wspólnie zjedliśmy obiad i bawiliśmy się. Daniel odebrał dzieciaki około 17-stej. Popołudnie i wieczór spędziłam na bieganiu czytaniu i pisaniu bloga codziennik. Wciągnęła mnie książka, którą dostałam od Bartka pt; Kochaj mnie czule. Poszłam spać około 22.30. Tak jak to zwykle się staram teraz chodzić spać.

karin   
mar 02 2020 01.03.2020
Komentarze (0)

Wstałam po 9.00 wyspana i zadowolona. Zjadłam śniadanie, posprzątałam i zastanawiałam się co robić w to leniwe dopołudnie niedzielne. Padło na to co zwykle czyli na książkę tym razem Goodbay things o minimaliźmie po angielsku, rozwiązywałam też krzyżówki. Tuż po południu wybrałyśmy się z mamą do koćścioła. Tego dnia był odczytany apel dotyczący koronawirusa. Po powrocie zjedliśmy wspólnie obiad, a po nim biegałam. Zanim skończyłam przyszedł w odwiedziny Daniel. Tym razem był sam - bez dzieci. Posiedzieliśmy pogadaliśmy głównie o polityce. Bartek przyszedł na 17. Wieczór minął szybko i w dość radosnych nastrojach, omówiliśmy sprawę term, Bartek nie naciskał na wyjazd, byłam mu za to bardzo wdzięczna. Położyłam się po 22.

karin   
mar 02 2020 29.02.2020
Komentarze (0)

Wstałam tuż przed 9.00 Na spokojnie zjadłam śniadanie, a potem zabrałam się za pieczenie ciasta - babki. Gdy ciasto było już w piecu zaczęłam sprzątać, szybko mi poszło. Podlałam też kwiaty jak co tydzień. Koło południa wybrałam się na spacer do Lidla, przy okazji zrobiłam niewielkie zakupy. Kupiłam orzychy brazylijskie, ryż, kaszę manną, kurkumę. Wracałam spacerkiem w słońcu. Popołudniu przyszedł Bartek. Tego dnia mieliśmy wspólne wylegiwanie się pod kocykiem, bo już dawno tego nie robiliśmy. Wieczór minął bardzo przyjemnie.

 

karin