Komentarze (0)
Wstałam o 9.00. Po śniadaniu posprzątałam a potem skończyłam czytać książkę o sexie. Koło 11. pojechałam z tatą odebrać tort. Po powrocie od razu udałam się do galerii. Chciałam kupić Bartkowi prezent. Padło na koszulę taką ładną elegancką i książkę Wisłockiej, na którą sama miałam ochotę od dawna. Udało mi się kupić wszystko. Wróciłam gdy mama kończyła robić sałatkę. Popołudniu biegałam siedziałam na komputerze, dodawałam wpisy na bloga i czekałam na Bartka. Zjawił się tuż po 17.00, akurat po minucie pamięci dla żołnierzy powstania warszawskiego. Poszliśmy na długi spacer po lesie. Wieczór minął nam szybko i miło.