Archiwum 30 lipca 2020


lip 30 2020 29.07.2020
Komentarze (0)

Wstałam jak w poprzednie dni. W pracy nadal przygotowywałam wysyłkę, naklejałam adresowe naklejki, obijałam pieczątkami koperty. Wyszłam koło 13.00. Wybrałam się do biblioteki oddać książkę, a następnie do ciastkarni zamówić tort na weekend, bo mam urodziny dokładnie w niedzielę. Gdy szłam w tamtą stronę widziałam karetkę i ubranego na biało mężczyznę, wchodził do jednego z domu. Pewnie był tam ktoś chory z podejrzeniem covidu... Gdy wróciłam d domu niedługo był obiad, po nim nie sprzątałam, tylko odpoczywałam. Na 17 poszłam na terapię, nie miałam pomysłu na rozmowę, ale jakoś sama się znalazła. W drodze powrotnej wstąpiłam do sklepu kupiłam oczywiście jogurty i choipsy. Gdy wróciłam do domu rodziców jeszcze nie było, bo mama miała kontrolę u okulisty po zabiegu na zaćmę. Obejrzałam wiadomości, porozmawiałam z Olą. Potem rozmawiałam z rodzicami gdy wrócili, czytałam...ponad godzinę. Poszłam spać po 22.00.

karin   
lip 30 2020 28.07.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30, ostatnio ciężko mi się wstaje, czuję niedospanie, mija mi ren stan dopiero jak przychodzę do pracy. Tego dnia miałam być sama. Daniel dał mi za zadanie przygotowanie kolejnej wysyłki do UTW w Polsce - 600 listów z biuletynem. Byłam w sklepie i zakupiłam 2 paczki kopert, zamówiłam znaczki na poczcie i zaczęłam naklejać adresy na kopertach. Wyszłam dość wcześniej bo już o 13. Nie miałam specjalnych zadań na popołudnie. W drodze powrotnej wstąpiłam do sklepu po chceb. Popołudnie minęło jak zwykle, biegałam, sprzątałam po obiedzie, rozmawiałam z mamą, byłam na spacerze, rozmawiałam chwilkę z Bartkiem. Wieczór też minął spokojnie, napisałam SMS z życzeniami do koleżanki, czytałam i g=oglądałam wiadomości. Poszłam spać koło 22.00.

karin