Najnowsze wpisy, strona 51


sty 03 2020 02.01.2020
Komentarze (0)

Wstałam po 9.00, wyszłam na spacer, zjadłam śniadanie. Rozmawiałam trochę z tatą, złożyłam mu też życzenia urodzinowe. Potem usiadłam przed komputerem, dodałam wpis na bloga, sprawdziłam FB. Przed południem wyszłam do MOPSu po odbiór decyzji w sprawie zasiłku pielęgnacyjnego. Został mi przyznany na 10 lat w wysokości 215 zł co miesiąc. To moje pierwsze stałe pieniądze. Po powrocie zadzwoniłam na uczelnię w Krakowie i dopytałam się o zaświadczenia do ZUS. Pani udzieliła mi szczegółowej informacji, nawet nie muszę jechać do Krakowa, prześlą mi takie zaświadczenie listownie za około 2 tygodnie. Wydrukowałam prośbę, a po obiedzie zaniosłam list na pocztę. Przy okazji wstąpiłam do dwóch sklepów, szukałam jakichś ładnych sweterków, ale znalazłam tylko jeden w cenie 60 zł, więc tylko go obejrzałam, nawet nie mierzyłam. Ale zastanawiam się czy nie kupić go w ramach prezentu od Daniela bo akurat tyle mi zostało pieniędzy. Po powrocie zrobiłam sobie herbatkę i usiadłam do czytania książki Sztuka prostoty. Wieczorem dzwoniła Ola, a po 20 odezwałam się do Bartka, okazało się, że jest w trakcie ćwiczeń i wypróbowywania nowego sprzętu do ćwiczeń. Rozmawialiśmy tylko chwilę. Poczytałam też książkę Olgi Tokarczuk. Poszłam spać o 21.30, bo miałam zamiar wstać wcześniej następnego dnia.

Obraz Free-Photos z Pixabay

karin   
sty 02 2020 01.01.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 10.00, zjadłam śniadanie i poszłam do kościoła na 11.15. Msza była bardzo uroczysta, noworoczna. Po powrocie pomogłam mamie nakrywać do stołu, bo na 13 miał przyjść brat z rodzinką na obiad noworoczny. Wszystko ładnie wyszło, dzieci były dość spokojne, nie łobuzowały za wiele. Rozeszliśmy się koło 16. Kilka minut później przyjechał Bartek i zabrał mnie do siebie na popołudniowe ciasteczko z rodziną. Spotkanie wyjątkowo mi się dłużyło, jakoś niezbyt dobrze się czułam, miałam wrażenie, że ciężko się nam rozmawiało, rozmowa nie płyneła swobodnie, dużo było męczących mnie momentów ciszy. Nie czułam się swobodnie, zresztą nigdy się tak tam nie czułam. Bartek prawie wcale się nie odzywał choć uśmiechał się dużo i wogóle był zadowolony. W sumie to dobrze że jest szczęśliwy, bo przecież o to chodzi w związku. Moje emocje wahają się, tym bardziej pod wpływem stresu, mam też wiele obaw o przyszłość z uwagi na moje schorzenia i na to, że rodzice Bartka o tym wogóle nie wiedzą. To był dość męczący dzień i dość intensywny w spotkania. W sumie to dobrze bo widziałam się tego dnia z najważniejszymi osobami w moim życiu aktualnie. Nowy Rok zainicjowany!

Obraz Susan Cipriano z Pixabay

karin   
sty 02 2020 31.12.2019
Komentarze (0)

Wstałam o 8.20, wyszłam na spacer, zjadłam śniadanie. Nie miałam planów na ten dzień, zaczęłam więc czytać książkę "Sztuka prostoty", ale w trakcie postanowiłam zabrać się za porządki na półce z książkami i dokumentami. Pozbyłam się kilku książek, które zgromadziły mi się przez ostatni rok, głównie przez przypadek z biblioteki. Pozbyłam się też stosu notatek, dokumentów jeszcze z czasów nauki masażu, bo wiem że nie będę sięgać już do tych notatek. Część rzeczy zostawiłam, ale czuję, że w najbliższej perspektywie i tak będzie się trzeba ich pozbyć. W sumie wbrew pozorom nie ma ich aż tak dużo. Przeprowadzając się tutaj też robiłam porządki, przegląd w czasie którego pozbyłam się wielu notatek. Może po prostu powinnam do nich wrócić i po prostu poczytać je od czasu do czasu? Zrobiłam też listę rzeczy które posiadam, plan wydatków na nowy rok w pliku excel. Przeglądnęłam też pulpit komputera i zrobiłam na nim porządek. Zrobiło się teraz wszędzie więcej miejsca, być może na coś nowego co przyjdzie. Zresztą mówi się tak, że aby coś przyjąć trzeba na to zrobić miejsce, nawet a może przede wszystkim takie fizyczne miejsce. Popołudniu zrobiłam sobie ćwiczenia gimnastyczne. Dalej czytałam książkę. Bartek przyszedł dwie godziny przed czasem, więc spędziliśmy razem wieczór, zjedliśmy kolację wspólnie z rodzicami, napiliśmy się szampana, złośyliśmy sobie życzenia. Koło 23 wyszliśmy na Rynek obejrzeć koncert i pokaz świateł. To był niezapomniany wieczór. Bartek pierwszy raz był w sylwestra na Rynku, to był pierwszy sylwester spędzony gdzie indziej niż w domu z rodzicami. Wróciliśmy przed 1.00. Szybko zasnęłam.

Obraz Pexels z Pixabay

karin   
gru 31 2019 30.12.2019
Komentarze (0)

Wstałam o 9.00, wyszłam na spacerek, zjadłam śniadanie, posprzątałam. Po 10 wyszłam do miasta do biblioteki oddać książki i pozyczyć coś ciekawego. Wracając zadzwoniłam do mamy, która była akurat u dzieciaków, poprosiłam ją o wzięcie dla mnie książki Olgi Tokarczuk od Asi. Poprosiła mnie żeby przyjść po nią, bo przy okazji wzięłabym ciężkie siatki. Więc wstąpiłam do nich po drodze. Ola nie chciała mnie wypuścić. Po powrocie zjadłam. A potem niespodziewanie przypomniałam sobie o moim pomyśle związanym ze stworzeniem kalendarium ludzi masażu. Chciałam zrobić taki jakby kalendarz z datami kiedy ktoś znany się urodził lub dokonał jakiegoś odkrycia. Znalazłam w internecie leksykon masażu z nazwiskami i zaczęłam je przeglądać i wpisywać odpowiednie nazwiska pod daty w starym kalendarzu. Kalendarz zapełnił się dość szybko. Będę wrzucała takie krótkie info na bloga Willa Stópka o masażu, wyjdzie ok 1 wrzuta na tydzień, w sumie całkiem nieźle. Mini kalendarium prawie zostało zrobione. Chcicałam jeszcze powrzucać informacje głównie dotyczące masażu stóp ale bardzo ciężko znaleźć konkretne daty z nim związane. Wieczorem zrobiłam ćwiczenia, rozmawiałam też z Olą i Bartkiem, a po 21 zaczęłam czytać książkę Olgi Tokarczuk "Podróż ludzi Księgi" - nawet mnie wciągneła.

Obraz Free-Photos z Pixabay

karin   
gru 30 2019 29.12.2019
Komentarze (0)

Wstałam o 9.00, wyszłam na spacerek, zjadłam śniadanie. Usiadłam do komputera żeby poczutać "Sztukę prostoty". Na 12.30 poszłam z mamą do kościoła. Po powrocie zjadłyśmy obiad. Dalej siedziałam i czytałam. Posprzątałam sobie szuflady i półki w biurku. Wyrzuciłam trochę rzeczy i papierów - zainspirowana po raz kolejny książką. Koło 16 niespodziewanie zadzwoniła Gosia, rozmawiałyśmy aż do przyjścia Bartka. Mieliśmy miły wieczór, obejrzeliśmy film "Pan i Pani Smith" oczywiście o agentach. Położyłam się ok. 22.30.

Obraz Thought Catalog z Pixabay

karin