Archiwum 02 stycznia 2020


sty 02 2020 01.01.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 10.00, zjadłam śniadanie i poszłam do kościoła na 11.15. Msza była bardzo uroczysta, noworoczna. Po powrocie pomogłam mamie nakrywać do stołu, bo na 13 miał przyjść brat z rodzinką na obiad noworoczny. Wszystko ładnie wyszło, dzieci były dość spokojne, nie łobuzowały za wiele. Rozeszliśmy się koło 16. Kilka minut później przyjechał Bartek i zabrał mnie do siebie na popołudniowe ciasteczko z rodziną. Spotkanie wyjątkowo mi się dłużyło, jakoś niezbyt dobrze się czułam, miałam wrażenie, że ciężko się nam rozmawiało, rozmowa nie płyneła swobodnie, dużo było męczących mnie momentów ciszy. Nie czułam się swobodnie, zresztą nigdy się tak tam nie czułam. Bartek prawie wcale się nie odzywał choć uśmiechał się dużo i wogóle był zadowolony. W sumie to dobrze że jest szczęśliwy, bo przecież o to chodzi w związku. Moje emocje wahają się, tym bardziej pod wpływem stresu, mam też wiele obaw o przyszłość z uwagi na moje schorzenia i na to, że rodzice Bartka o tym wogóle nie wiedzą. To był dość męczący dzień i dość intensywny w spotkania. W sumie to dobrze bo widziałam się tego dnia z najważniejszymi osobami w moim życiu aktualnie. Nowy Rok zainicjowany!

Obraz Susan Cipriano z Pixabay

karin   
sty 02 2020 31.12.2019
Komentarze (0)

Wstałam o 8.20, wyszłam na spacer, zjadłam śniadanie. Nie miałam planów na ten dzień, zaczęłam więc czytać książkę "Sztuka prostoty", ale w trakcie postanowiłam zabrać się za porządki na półce z książkami i dokumentami. Pozbyłam się kilku książek, które zgromadziły mi się przez ostatni rok, głównie przez przypadek z biblioteki. Pozbyłam się też stosu notatek, dokumentów jeszcze z czasów nauki masażu, bo wiem że nie będę sięgać już do tych notatek. Część rzeczy zostawiłam, ale czuję, że w najbliższej perspektywie i tak będzie się trzeba ich pozbyć. W sumie wbrew pozorom nie ma ich aż tak dużo. Przeprowadzając się tutaj też robiłam porządki, przegląd w czasie którego pozbyłam się wielu notatek. Może po prostu powinnam do nich wrócić i po prostu poczytać je od czasu do czasu? Zrobiłam też listę rzeczy które posiadam, plan wydatków na nowy rok w pliku excel. Przeglądnęłam też pulpit komputera i zrobiłam na nim porządek. Zrobiło się teraz wszędzie więcej miejsca, być może na coś nowego co przyjdzie. Zresztą mówi się tak, że aby coś przyjąć trzeba na to zrobić miejsce, nawet a może przede wszystkim takie fizyczne miejsce. Popołudniu zrobiłam sobie ćwiczenia gimnastyczne. Dalej czytałam książkę. Bartek przyszedł dwie godziny przed czasem, więc spędziliśmy razem wieczór, zjedliśmy kolację wspólnie z rodzicami, napiliśmy się szampana, złośyliśmy sobie życzenia. Koło 23 wyszliśmy na Rynek obejrzeć koncert i pokaz świateł. To był niezapomniany wieczór. Bartek pierwszy raz był w sylwestra na Rynku, to był pierwszy sylwester spędzony gdzie indziej niż w domu z rodzicami. Wróciliśmy przed 1.00. Szybko zasnęłam.

Obraz Pexels z Pixabay

karin