Najnowsze wpisy, strona 55


gru 14 2019 13.12.2019
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30. Tym razem nie poszłam na spacer, kolana bolą i mam niewielkie ograniczenie ruchu. Poza tym przed 8.00 przyjechała do nas Ola. Zjadłyśmy wspólnie śniadanko a potem Ola rozwiązywała różne zadania, czytała, pisała, liczyła, a ja jej towarzyszyłam w tym wszystkim. O 10.30 rodzice wybrali się do Galerii, a Ola pojechała z nimi bo bardzo chciała. W tym czasie gdy ich nie było czytałam książkę. Po ich powrocie w południe dalej czytałyśmy i rozwiązywałyśmy zagadki. O 13 zjedliśmy zupę, a potem wyszłam do lekarza rodzinnego po skierowanie na prześwietlenie kolana i na badania krwi. Okazało się u lekarza że muszę wziąć zastrzyk przeciwtężcowy, bo rany na kolanach są głębokie i mogłoby dojść do zakażenia. Udałam się prosto do apteki, ale okazało się, że nie miałam wystarczająco pieniędzy bo miałam do wykupienia jeszcze inne leki. Wróciłam więc do domu po pieniądze i dopiero wróciłam do apteki, a potem od razu poszłam na szczepienie. Wszystko szybko poszło, zdążyłam wrócić na obiad. Po nim pojechałam z tatą na prześwietlenie, ale na SORze był straszny tłum, po korytarzach kręciło się masę ratowników medycznych i poszkodowanych więc wróciliśmy do domu, bo uznaliśmy że nie ma sensu czekać i wrócimy następnego dnia rano. Gdy wróciliśmy akurat przyjechał Daniel po Olę, chwilę się zatrzymał, pogadaliśmy trochę, Daniel opowiadał i bardzo się przy tym zdenerwował, o sytuacji u niego w pracy, która została nawet opisana w gazecie. Bardzo nieciekawa sytuacja konfliktowa między paroma osobami. Jak się wygadał to się trochę uspokoił, przyznaliśmy mu rację we wszystkim o czym mówił. Gdy pojechali usiadłam przed komputerem, zrobiłam wpis na bloga, posprawdzałam jeszcze net, a potem obejrzałam wiadomości. Zadzwoniłam do Bartka wcześniej bo byłam umówiona na rozmowę z koleżanką na 20. Rozmawiałyśmy prawie 2 godzinki, bo miałyśmy prawie 2 miesięczną przerwę. Cieszę się, że mam kontakt z nią choć był czas że nam się przerwał. Położyłam się przed 23.

Obraz Arek Socha z Pixabay

karin   
gru 13 2019 12.12.2019
Komentarze (0)

Wstałam o 6.30, bo miałam iść się zarejestrować do przychodni. Wyszłam przed 7. Przy przechodzeniu na drugą stronę ulicy potrącił mnie samochód. Obdarłam sobie oba kolana, ale na szczęście nic więcej się mi nie stało. Kierowca auta chciał mnie zawieźć do szpitala ale nie zgodziłam się, podwiózł mnie tylko do przychodni, ale zrobiło mi się słabo i wróciłam do domu, po drodze dziwne uczucie mineło. Nie chciałam się przyznawać rodzicom do tego co się stało, ale po tym jak wróciłam zadzwonił telefon od tego kierowcy który mnie potrącił. Okazało się, że zgłosił sprawę na policję, podał mój telefon funkcjonariuszowi, a ten spisał moje dane. Przyjechali do mnie do mieszkania aby spisać zeznanie z wydarzenia. Strasznie się zdenerwowałam bo myślałam że to była moja wina bo przechodziłam w niedozwolonym miejscu, ale okazało się że wina była tego kierowcy, więc zapłcił mandat, a ja dostałam jego dane gdybym starała się o odszkodowanie z jego ubezpieczenia. Kolano prawe mi podpuchło i jest w gorszym stanie niż lewe. Pół dnia byłam nieswoja, nie mogłam dojść do siebie, chyba przez adrenalinę, lekko się nawet trzęsłam. Ale do popołudnia minęło, kirdy to mama przyprowadziła z przedszkola Kamila i razem się bawiliśmy. Daniel przyjechał o 17.00 opowiedziałam mu co się stało.  Popołudniu czytałam książkę, rozmawiałam z Bartkiem, nawet odezwał się Mati na FB z informacją o tym że chce nagrać bajkę w studiu i z ponownym zaproszeniem mnie do miejscowości w której mieszka teraz z ojcem. Poszłam spać ok. 22.00 bo wiedziałam że rano będę wcześniej wstawać.

Obraz Andreas Riedelmeier z Pixabay

karin   
gru 12 2019 11.12.2019
Komentarze (0)

Wstałam równie późno jak wcześniejszego dnia. Jestem wyjątkowo śpiąca rano, trudno mi się dobudzić, tym bardziej, że za oknem szaro i ciemno. Poranek minał tak jak zwykle. Ok. 11 wyszłam do apteki po leki zapisane dzień wcześniej. Nie dostałam recepty tylko nr z którym poszłam do apteki, a tam Pani sprawdziła w systemie i wydała odpowiedni lek. Wróciłam dość szybko. Po powrocie zjadłam małe co nieco, siadłam przed komputerem, sprawdziłam FB, obejrzałam filmiki, czytałam książkę. Po 15stej zjedliśmy obiadek. Po nim biegałam na orbitreku. Bartek przyszedł o 17. Spędziliśmy miły wieczór, rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, pod koniec wieczoru słuchaliśmy audycji w radiu o pieniądzach w związku i o tym jakie konta są lepsze wspólne czy osobne, stwierdziliśmy zgodnie, że wspólne konto jest lepsze bo w związku i tak wszystko kupuje się wspólne poza ubraniami i jakimiś drobiazgami. Poszłam spać po 22.00.

Obraz Michael Treu z Pixabay

karin   
gru 11 2019 10.12.2019
Komentarze (0)

Wstałam znów późno bo dopiero o 9.00, wyszłam na krótki spacerek, zjadłam śniadanie, posprzątałam, porozmawiałam trochę z Bartkiem. Po 10,00 zrobiłam wpis na bloga, posprawdzałam pocztę i FB, wsłałam wiadomości do koleżanek o filmikach Matiego. Zaczęłam też słuchać wystąpienia noblowskiego Olgi Tokarczuk. Potem czytałam około 2 godziny. Po 15stej zjedliśmy zupę. Trochę siedziałam na komputerze, a w międzyczasie oglądałam wręczanie nagród Nobla z przerwą na drugie danie. Przed 18 wyszłam do lekarza psychiatry na umówioną wizytę. Nie czułam się zbyt dobrze przez cały dzień siedziałam w domu dopiero pod wieczór wyszłam. Wizyta zakończyła się tym że lekarz zmienił mi lek, ale nie wiem czy zdecyduję się go brać, raczej wrócę do wcześniejszych dawek nexpramu.. Radził też zwiększyć dawkę drugiego leku do 2 mg. Ja w sumie  to już nie wiem chyba co to znaczy czuć się normalnie, od jakichś dwóch miesięcy coś się ewidentnie sypnęło w moim mysleniu. Czekam na informację nt pracy. Mam nadzieję że dopiero aktywność zawodowa obudzi mnie do normalnego życia. Po wyjściu od lekarza poszłam na chwilę do galerii kupiłam paczkę chipsów, bo miałam na nie straszną ochotę. Po powrocie do domu okazało się, że mama  też miała na nie ochotę, dobrze się stało bo mi pomogła je zjeść, poczęstowałam też tatę. Dzwonił Bartek. Umówiliśmy się na następny dzień. Wieczorem czytałam nt nowego leku. Opoinie nie były zbyt dobre. Poszłam spać przed 22.00.

Obraz Pexels z Pixabay

karin   
gru 10 2019 09.12.2019
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30. Wyszłam na spacer, a w tym czasie Daniel przywiózł Olę. Spędziłyśmy razem cały dzień aż do 17, bo z racji choroby Ola nie poszła do szkoły. Po 15 dołączył do nas Kamilek. Tego dnia rozwiązywałyśmy zagadki, czytałyśmy, malowałyśmy, robiłyśmy zadania ortograficzne, zrobiłyśmy króliczki z plastikowych łyżek i połowę cekinowych bombek. Gdy pojechali po 17, posprzatrałyśmy z mamą. Miałam czas dla siebie. Zrobiłam wpis na bloga, poczytałam trochę net, pobiegałam na orbitreku. Wieczorem zjadłam kolację a potem zadzwonił Bartek. Moje CV trafiło na ręce dyrektor ds kadr i zostało wpisane do bazy. Późno poszłam spać bo czytałam i słuchałam na YT nt renty socjalnej, która możliwe że mi będzie przysługiwać przez pewien czas, niezależnie od tego mogłabym przcować na pół etatu. Czekam jeszcze tydzień na wynik komisji o stopniu niepełnosprawności. Po obejrzeniu i poczytaniu tych informacji czytałam książkę, Poszłam spać sporo po 23.

Obraz _Alicja_ z Pixabay

karin