Archiwum sierpień 2020, strona 3


sie 17 2020 15.08.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 9.00 jak to zwykle w soboty. Po śniadanku wspólnie z mamą zrobiłyśmy sernik. Zamiast sprzątania podlałam tylko kwiaty, a w południe obejrzałam uroczyste obchody Święta Wojska Polskiego. Mszę świętą ojehrzałam po nich. Popołudniu zjedliśmy obiad, a ja jak zwykle posprzątałam po nim. Bartek przyszedł na 17.00. Pojechaliśmy do Gródka nad Dunajcem, znaleźliśmy miejsce gdzie mają odbywać się nauki przedmałżeńskie, a potem spacerowaliśmy. Usiedliśmy na kamieniu nad jeziorem i czekaliśmy aż do zachodu słońca. Gdy wróciliśmy zjedliśmy kolację wspólnie przygotowaną. Zasnęłam tak jak zwykle.

 

karin   
sie 15 2020 14.08.2020
Komentarze (0)

Po raz kolejny nie udało mi się wstać o 7.00. Mam już tak nastawiony organizm, że potrzebuje on jeszcze te 30 minut pod kołdrą. W pracy z samego rana rozmawiałam z Panią prezes. Dostałam zadanie - napisać pismo i wysłać do 5 organizacji. Zeszło mi to razem z pocztą 2 godziny. Potem pakowałam listy. Wyszłam tak jak zwykle. Po pracy udałam się do Media Marktu wywołać zdjęcia z ostatniego roku i ostatnich wycieczek z Bartkiem. Poszło mi bardzo szybko, Zdjęcia były gotowe do odbioru w 15 minut. Wracałam powoli w upale. Gdy przyszłam mama kończyła właśnie sprzątać. Ja pokrzątałam się posprzątałam chomikowi, zmieniłam wodę, wyrzuciłam śnieci, pomyłam naczynia. Takie drobne czynności domowe. Ale bardzo mnie one cieszą. Mam potrzebę robienia cały czas czegoś, bycia zajętą. Popołudniu zajęłam się układaniem zdjęć w albumach. Teraz mam osobny album na zdjęcia z Bartkiem. Album dostałam od Bartka na urodziny. Potem trochę czytałam gazetę, podlewałam kwiatki, pogadałam z mamą. Wieczór spędziłam rozmawiając z Olą, czytając gazetę krakowską piątkową, którą zawsze kupujemy z uwagi na program telewizyjny. Poszłam spać jak zwykle. Przed snem słuchałam radia i wiadomości z całego dnia.

 

karin   
sie 15 2020 13.08.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30. Do pracy poszłam na 9.00. W tym dniu tata zapomniał kluczy gdy wychodził do piekarni, zadzwonił do mnie jak już byłam w pracy, od razu zaproponowałam że mu zaniosę klucze do połowy drogi, tak też zrobiłam. Gdy wróciłam okazało się, że dzwoniła do mnie Pani prezes. Wpadłam w lekkś panikę bo nie wiedziałam czego może chcieć, w międzyczasie dokończyłam zadanie dla Wojtka i mu przesłałam, potem zadzwonił Bartek bo byliśmy umówieni żeby iść do Urz ędu Stanu Cywilnego po zaświadczenie. Jednak oostatecznie okazało się, że jest ono ważne tylko 6 miesięcy więc nie wzieliśmy go. W międzyczasie dzwoniła Pani prezes dostałam zadanie do zrobienia. Gdy wróciłam do pracy okazało się że dojechały biuletyny, więc miałam się już czym zająć. Pakowałam do 13 listy. Wyszłam do domu tak jak zwykle. Wracałam powoli w upale. Gdy przyszłam okazało sięże mama kupiła mi buty, wydawały mi się dobre jednak poczekam jeszcze trrochę z ostateczną ich oceną. Popołudnie minęło jak zwykle. Bieganie, obiadek, sprzątanie, rozmowa z Bartkiem, spacer. Wieczorem czytałam.

karin   
sie 13 2020 12.08.2020
Komentarze (0)

Poranek minął podobnie jak poprzednie. W pracy przeglądałam strategie rozwoju województw i szukałam odpowiednich cytatów do pism, które będą wysyłane w ramach projektu w którym jestem zatrudniona. Zeszło mi praktycznie cały dzień, wyszłam dopiero sporo po 14.00. Skierowałam się do biblioteki oddałam dwie książki, które mi od jakiegoś czasu zalegały. Potem wróciłam do domu. Po południu poszłam na terapię, ale jakoś ciężko mi się rozmawiało, tematy były dość trudne, i wyszłam z rozmowy trochę rozjechana. Po drodze poszłam kupić sobie chipsy. Gdy wróciłam położyłam się na pół godziny, bo chciałam jakoś dojść do siebie. Potem dzwoniła Ola chwilkę rozmawiałyśmy. Wieczorem czytałam ale niewiele, bo jakoś nie mogłam się skupić. Myślałam o rozmowach z terapii.

karin   
sie 13 2020 11.08.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30, po śniadaniu jak zwykle posprzątałam i poszłam do pracy. Tego dnia porozmawiałam chwilę z Zosią a potem zabrałam się za czytanie dokumentów dotyczących konkurencyjności. Czytanie mnie wciągnęło a sama tematyka zaciekawiła. Czas mi dość szybko minął. W drodze powrotne do domu nic nie załatwiałam. Popołudnie minęło jak zwykle, obiad, sprzątanie, bieganie, obejrzałam wiadomości trochę dłużej bo zaciekawił mnie temat Białorusi. Potem dzwonił Bartek. Wieczorem czytałam książkę o medytacji.

karin