Komentarze (0)
Wstałam o 9.00 jak to zwykle w soboty. Po śniadanku wspólnie z mamą zrobiłyśmy sernik. Zamiast sprzątania podlałam tylko kwiaty, a w południe obejrzałam uroczyste obchody Święta Wojska Polskiego. Mszę świętą ojehrzałam po nich. Popołudniu zjedliśmy obiad, a ja jak zwykle posprzątałam po nim. Bartek przyszedł na 17.00. Pojechaliśmy do Gródka nad Dunajcem, znaleźliśmy miejsce gdzie mają odbywać się nauki przedmałżeńskie, a potem spacerowaliśmy. Usiedliśmy na kamieniu nad jeziorem i czekaliśmy aż do zachodu słońca. Gdy wróciliśmy zjedliśmy kolację wspólnie przygotowaną. Zasnęłam tak jak zwykle.