Archiwum grudzień 2019, strona 4


gru 11 2019 10.12.2019
Komentarze (0)

Wstałam znów późno bo dopiero o 9.00, wyszłam na krótki spacerek, zjadłam śniadanie, posprzątałam, porozmawiałam trochę z Bartkiem. Po 10,00 zrobiłam wpis na bloga, posprawdzałam pocztę i FB, wsłałam wiadomości do koleżanek o filmikach Matiego. Zaczęłam też słuchać wystąpienia noblowskiego Olgi Tokarczuk. Potem czytałam około 2 godziny. Po 15stej zjedliśmy zupę. Trochę siedziałam na komputerze, a w międzyczasie oglądałam wręczanie nagród Nobla z przerwą na drugie danie. Przed 18 wyszłam do lekarza psychiatry na umówioną wizytę. Nie czułam się zbyt dobrze przez cały dzień siedziałam w domu dopiero pod wieczór wyszłam. Wizyta zakończyła się tym że lekarz zmienił mi lek, ale nie wiem czy zdecyduję się go brać, raczej wrócę do wcześniejszych dawek nexpramu.. Radził też zwiększyć dawkę drugiego leku do 2 mg. Ja w sumie  to już nie wiem chyba co to znaczy czuć się normalnie, od jakichś dwóch miesięcy coś się ewidentnie sypnęło w moim mysleniu. Czekam na informację nt pracy. Mam nadzieję że dopiero aktywność zawodowa obudzi mnie do normalnego życia. Po wyjściu od lekarza poszłam na chwilę do galerii kupiłam paczkę chipsów, bo miałam na nie straszną ochotę. Po powrocie do domu okazało się, że mama  też miała na nie ochotę, dobrze się stało bo mi pomogła je zjeść, poczęstowałam też tatę. Dzwonił Bartek. Umówiliśmy się na następny dzień. Wieczorem czytałam nt nowego leku. Opoinie nie były zbyt dobre. Poszłam spać przed 22.00.

Obraz Pexels z Pixabay

karin   
gru 10 2019 09.12.2019
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30. Wyszłam na spacer, a w tym czasie Daniel przywiózł Olę. Spędziłyśmy razem cały dzień aż do 17, bo z racji choroby Ola nie poszła do szkoły. Po 15 dołączył do nas Kamilek. Tego dnia rozwiązywałyśmy zagadki, czytałyśmy, malowałyśmy, robiłyśmy zadania ortograficzne, zrobiłyśmy króliczki z plastikowych łyżek i połowę cekinowych bombek. Gdy pojechali po 17, posprzatrałyśmy z mamą. Miałam czas dla siebie. Zrobiłam wpis na bloga, poczytałam trochę net, pobiegałam na orbitreku. Wieczorem zjadłam kolację a potem zadzwonił Bartek. Moje CV trafiło na ręce dyrektor ds kadr i zostało wpisane do bazy. Późno poszłam spać bo czytałam i słuchałam na YT nt renty socjalnej, która możliwe że mi będzie przysługiwać przez pewien czas, niezależnie od tego mogłabym przcować na pół etatu. Czekam jeszcze tydzień na wynik komisji o stopniu niepełnosprawności. Po obejrzeniu i poczytaniu tych informacji czytałam książkę, Poszłam spać sporo po 23.

Obraz _Alicja_ z Pixabay

karin   
gru 09 2019 08.12.2019
Komentarze (0)

Wstałam wyjątkowo późno bo o 9.00. Nie pamiętam kiedy ostatni raz tak późno się obudziłam. Wyszłam na bardzo krótki spacer. Później zjadłam śniadania i usiadłam przed komputerem. Zrobiłam wpis na bloga a następnie czytałam wiadomości z Nowego Sącza. Włączyłam też filmik na YT Jackowskiego nt. Po co jesteśmy? Nie skończyłam go słuchać bo wyszłyśmy z mamą do kościoła. Po powrocie rozmawiałyśmy o wigilii, o potrawach jakie będziemy za kilkanaście dni przygotowywać. Potem dalej siedziałam na komputerze, w międzyczasie zjednliśmy obiad. Po nim biegałam na orbitreku, a następnie czytałam książkę. Na 16 przyszedł w odwiedziny Daniel - sam, chciał pogadać to była kontynuacja rozmowy z piątku nt. pracy. Ustaliliśmy że Daniel będzie szukał mozliwości abym mogła wrócić do nich do działań które kiedyś wykonywałam u nich lub podobnych. Trochę się uspokoiłam że jest miejsce w którym będę mogła się do czegoś przydać, po roku bezrobocia. O 18 przyszedł Bartek, Rozmawialiśmy też o wigilii, o ślubie na który okazało się, że jednak nie idą, a na który mnie zaprosił 2 miesiące temu. Potem obejrzeliśmy film, bardzo dobrą komedię. Gdy już miał wychodzić przypomniał mi o CV, a ja zapomniałam choć przed jego przyjściem jeszcze pamiętałam. Jego ojciec obiecał dostarczyć je do pani dyrektor w dużej sądeckiej firmie. Ma się odezwać w przypadku pojawienia się wakatu na jakimś biurowym stanowisku. Poszłam spać przed północą, przed zaśnięciem oglądałam filmiki na YT nt. feng shui, sama nie wiem czemu akurat takie, tak mnie natchnęło, poza tym nie mogłam wcześniej spać.

Obraz mohamed Hassan z Pixabay

karin   
gru 08 2019 07.12.2019
Komentarze (0)

Wstałam po 8.00, wyszłam na spacer, potem posprzątałam chomikowi akwarium, jak co sobotę, zjadłam śniadanie, zabrałam się za porządki - wycieranie kurzy, mycie podłóg i sprzątanie łazienek. Skończyłam dość szybko bo już o 10.30 byłam wolna, więc zasiadłam żeby wypić herbatkę. Po krótkim odpoczynku wyszłam do galerii, aby kupić drobne upominki mikołajkowe dla rodziców i Bartka. Wstąpiłam do rossmana i kupiłam wszystko co chciałam za wyjątkowo niskie ceny (trafiłam na duże promocje). Zadowolona wróciłam przed południem. Zjadłam przekąskę, usiadłam do komutera, zrobiłam wpis na bloga, przeglądnęłam net, włączyłam filmiki do słuchania Beatę Pawlikowską, specbabkę, potem wyszywałam haftem krzyżykowym wzór który kupiłam już jakiś czas temu, słuchałam i wyszywałam. Po 15 zjedliśmy obiad, posprzątałam. A po nim czytałam siedząc w moim ulubionym fotelu. O 17 przyszedł Bartek, spędziliśmy wieczór na rozmowie i oglądaniu filmu oczywiście o agentach. Dostałam od niego piękny mikołajowy prezent - apaszkę i słodycze. Wieczór trochę się żle skończył bo Bartek przyniósł rodzicom coś słodkiego na mikołaja a oni zareagowali tak jak zwykle czyli niezadowoleniem że coś dostają a sami nie dają, Bartkowi się zrobiło głupio bo chciał zrobić dobrze a wyszło nie za bardzo, ale to oczywiście wina rodziców, bo mają kompletnie nieadekwatne zachowania, zamiast się ucieszyć i uśmiechnąć to oni odwrotnie. No ale chyba tego się nie zmieni już, tacy są...

Obraz Jo-B z Pixabay

karin   
gru 07 2019 06.12.2019
Komentarze (0)

Wstałam tuż po 8, potem aż do 11 robiłam to co zwykle. Na 11 poszłam na moje stare mieszkanie odwiedzić Basię i Anię. Spędziłyśmy razem 2 godzinki przegadałyśmy o tym co się u nas działo przez ostatnie pół roku bo tyle się nie widziałyśmy poza niespodziewanym spotkaniem w sklepie ok. miesiąc temu. Po powrocie czytałam ponad 2 godziny książkę, bardzo mnie wciągneła, a w zasadzie jej sposób pisania mi bardzo odpowiada, czytam połykając kolejne słowa. Koło 16 zjadłam z mamą obiadek. Na 17 poszłam do Oli i Kamilka dać im mikołajkowe niespodzianki. Bawiłam się z Olą. Udało mi się też porozmawiać z Danielem o moim ewentualnym powrocie do nich czyli do dawnego mojego miejsca pracy. Bałam się tej rozmowy choć wiedziałam, że powinnam ją przeprowadzić w końcu biorąc pod uwagę całą sytuację związaną z pracą. Mówiłam Danielowi o moich poczynaniach do tej pory, powiedział, żebym wybiła sobie z głowy myślenie kategoriami zatrudnienia na stopień, bo to nie są prace dla mnie i że mam potencjał intelektualny żeby robić coś więcej. On bardzo we mnie wierzy, w przeciwieństwie do mnie samej... Dzieciaki dostały też mikołaja od rodziców i od dziadków, a nawet rózgę. Popłakali się oboje strasznie bo myśleni, że nic poza rózgą nie będzie bo ją dostali jako pierwszą. Żal było patrzeć, ale łzy szybko im wyschły gdy zobaczyli "prawdziwe" zabawki. Wróciłam dość późno. Oddzwoniłam do Bartka, zjadłam kolację, obejrzałam z mamą program w telewizji - fragmenty i poszłam spać.

Dostałam od rodziców buty i rękawiczki, a od brata bon upominkowy do Rossmana i słodycze... Kompletnie się nie spodziewałam...

Obraz Maciej Szewczyk z Pixabay

karin