gru 08 2019

07.12.2019


Komentarze: 0

Wstałam po 8.00, wyszłam na spacer, potem posprzątałam chomikowi akwarium, jak co sobotę, zjadłam śniadanie, zabrałam się za porządki - wycieranie kurzy, mycie podłóg i sprzątanie łazienek. Skończyłam dość szybko bo już o 10.30 byłam wolna, więc zasiadłam żeby wypić herbatkę. Po krótkim odpoczynku wyszłam do galerii, aby kupić drobne upominki mikołajkowe dla rodziców i Bartka. Wstąpiłam do rossmana i kupiłam wszystko co chciałam za wyjątkowo niskie ceny (trafiłam na duże promocje). Zadowolona wróciłam przed południem. Zjadłam przekąskę, usiadłam do komutera, zrobiłam wpis na bloga, przeglądnęłam net, włączyłam filmiki do słuchania Beatę Pawlikowską, specbabkę, potem wyszywałam haftem krzyżykowym wzór który kupiłam już jakiś czas temu, słuchałam i wyszywałam. Po 15 zjedliśmy obiad, posprzątałam. A po nim czytałam siedząc w moim ulubionym fotelu. O 17 przyszedł Bartek, spędziliśmy wieczór na rozmowie i oglądaniu filmu oczywiście o agentach. Dostałam od niego piękny mikołajowy prezent - apaszkę i słodycze. Wieczór trochę się żle skończył bo Bartek przyniósł rodzicom coś słodkiego na mikołaja a oni zareagowali tak jak zwykle czyli niezadowoleniem że coś dostają a sami nie dają, Bartkowi się zrobiło głupio bo chciał zrobić dobrze a wyszło nie za bardzo, ale to oczywiście wina rodziców, bo mają kompletnie nieadekwatne zachowania, zamiast się ucieszyć i uśmiechnąć to oni odwrotnie. No ale chyba tego się nie zmieni już, tacy są...

Obraz Jo-B z Pixabay

karin   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz