Komentarze (0)
Wstałam przed 7.00 niezbyt wyspana ale jednak gotowa na bardzo intensywny dzień. Szybko się zebrałam i czekałam na wyjście na śniadanie. W międzyczasie gawędziłam ze współlokatorką. Zajęcia rozpoczęły się po spowiedziach około 11 i trwały aż do obiadu, po obiedzie mieliśmy sporą przerwę i popołudniu znów były zajęcia aż do wieczora z przerwą na kolację. Do pokoju wróciłam po 21.00 zmęczona. Zrobiłam herbatę dla siebie i Bartka, posiedzieliśmy pogadaliśmy, a potem poszłam spać. Tym razem spało mi się bardzo dobrze.