Zaczynam się przyzwyczajać do wcześniejszego wstawania i do rytmu związanego z pracą. Tego dnia kończyłam robić naklejki do wyzyłki. Do pracy poza Danielem przyszedł też Wojtek. Nie było go kilka dni bo się pochorował. W drodze powrotnej z pracy wstąpiłam do biblioteki, pożyczyłam 5 książek, a następnie do optyka bo chciałam zapisać się na zizytę u okulisty, niestety okazało się, że nie ma tej lekarki u której byłam ostatnio. Potem wstąpiłam do sklepu i kupiłam sobie skarpeteczki cienkie do balerinek. Gdy wróciłam do domu Ola jeszcze była. Zjedliśmy wspólnie obiad. Czułam się niezbyt dobrze, zamulona i zamknięta w sobie, starałam się nie dawać tego po sobie znać. Grałyśmy wspólnie z mamą i Olą w karty. Daniel odebrał Olę po 17. Potem wybrałam się na rower, pierwszy raz w tym roku. Wybrałam prostą i ładną trasę rowerową. Było super. Gdy wróciłam obejrzałam wiadomości, dalej byłam zamulona mimo ruchu i aktywności. Wieczorem zobaczyłam że przyszedł sms okazało się, że od Bartka. Zaskoczył mnie choć w sumie można się było spodziewać że napisze. Nie wiedziałam co mu odpisać. W sumie to mój stan emocjonalny nie zmienił się. Poszłam spać po 22.30. Wcześniej usiłowałam czytać książkę pożyczoną z biblioteki.