Archiwum 20 sierpnia 2020


sie 20 2020 19.08.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7, ale łazienka była zajęta więc położyłam się spowrotem na pół godzinki... W pracy szukałam pomysłu na rekomendację, a potem gdy go znalazłam pisałam ją, bardzo ciężko mi to szło, bardzo opornie, ale coś napisałam, znalazłam też trochę danych statystycznych związanych z tym tematem. Po pracy wstąpiłam tylko na chwilę do sklepu po kawę dla Bartka i wróciłam do domu. Popołudnie minęło jak zwykle, czytałam książkę około 2 godzin tak mnie wciągnęła. Niespodziewanie wieczorem bardzo dobrze się poczułam pscychicznie i poznawczo było idealnie, miałam ochotę i wenę do rozmów z rodzicami, przegadaliśmy z 2 godzinki, to było przewspaniałe doświadczenie, chciałabym tak się czuć na codzień, lub choćby przez pewien czas w ciągu dnia. To byłam dawna ja wróciłam na chwilę do dawnej siebie żeby sobie przypomnieć jak to jest się dobrze czuć. Cudowne uczucie, oby jak najczęściej się pojawiało!!!

karin   
sie 20 2020 18.08.2020
Komentarze (0)

Tym razem też wstałam o 7.00. Wspaniale się czuję dzięki temu zabiegowi, teraz bardziej w porządku bo obiecałam Bartkowi że tak będę wstawać, a on pisze mi smski przywitanie. I to jest bardzo miłe. W pracmiałam do wykonania kilka telefonów, szukałam też różnych informacji w necie do rekomendacji. Czas minął mi dość szybko. Popołudniu byłam umówiona z Bartkiem. Mieliśmy iść do księdza, chciałam wypytać o szczegóły w związku z moją chorobą. Okazało się że jest specjalna procedura którą muszą przejść młodzi z takimi zaburzeniami jak ja zanim zdecydują się na ślub. Dostaliśmy też potwierdzenie terminu. Potem pojechaliśmy do jeszcze jednego lokalu restauracji pytać o wolne terminu. Wieczór spędziliśmy omawiając szczegóły związane ze ślubem. Powiedziałam Bartkowi o moich obawach w związku ze ślubem i tymi procedurami, że nie wiadomo czy je przejdę, ale on jest pewny tego że wszystko przejdziemy razem.

karin   
sie 20 2020 17.08.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.00. Udało się i wcale nie było tak ciężko jak mi się wydawało. Po prostu wstałam razem z budzikiem. Dzięki temu miałam dodatkowe 30 minut przed wyjściem do pracy, więc poczytałam chwilę książkę. Do pracy poszłam tak jak zwykle. Tego dnia kończyłam robić wysyłkę i działałam chwilę na platformie bo doszły dwie nowe organizacje do projektu. Wróciłam jak zwykle do domu, a popołudnie też minęło jak zwykle. Wyszłam też na spacer. Ale zanim to nastąpiło wykonałam telefon do kancelarii parafialnej i ustaliłam termin ślubu z Bartkiem, tak się umówiliśmy że jato zrobię. Wieczór minął spokojnie.

 

karin