17.08.2020
Komentarze: 0
Wstałam o 7.00. Udało się i wcale nie było tak ciężko jak mi się wydawało. Po prostu wstałam razem z budzikiem. Dzięki temu miałam dodatkowe 30 minut przed wyjściem do pracy, więc poczytałam chwilę książkę. Do pracy poszłam tak jak zwykle. Tego dnia kończyłam robić wysyłkę i działałam chwilę na platformie bo doszły dwie nowe organizacje do projektu. Wróciłam jak zwykle do domu, a popołudnie też minęło jak zwykle. Wyszłam też na spacer. Ale zanim to nastąpiło wykonałam telefon do kancelarii parafialnej i ustaliłam termin ślubu z Bartkiem, tak się umówiliśmy że jato zrobię. Wieczór minął spokojnie.
Dodaj komentarz