Archiwum 09 sierpnia 2020


sie 09 2020 08.08.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 9.30. Mama w tym czasie zdążyłam zrobić zakupy na rynku i wstawić ciasto do pieca. Po śniadanku zabrałam się za porządki, posprzątałam chomikowi, potem wzięłam się za mieszkanie, kurze , podłogi i łazienki.Szybko mi poszło, mimo tego że niezbyt dobrze się czułam. Dzień był bardzo upalny, miałam w planach wybrać się do sklepu żeby wywołać zdjęcia, ale z powodu upało zostałam w domu. Wyszłam tylko na chwilę koło południa nad rzekę. Gdy wróciłam już lepiej się czułam, zabrałam się za czytanie książki o minimaliźmie po angelsku, udało mi się ja skończyć. Potem biegałam na orbitreku aż do obiadu, a po nim jak zwykle posprzątałam. Gdy skończyłam stwierdziłam że wybiorę się jeszcze do sklepu kupić zieleninki, której ostatnio zabrakło mi do kanapek, niestety nie było jej a półki sklepowe były dość mocno przerzedzone. Kupiłam jedynie oczywiście jogurty, których nigdy nie dość. Popołudnie miałam wolne. Trochę poczytałam, napisałam na FB do koleżanki, rozmawiałam z Bartkiem telefonicznie, potem obejrzałam film z mamą na TV Romance, całkiem fajną komedię.

karin   
sie 09 2020 07.08.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30, po raz kolejny o pół godziny później niż zamierzałam. Muszę to zmienić od kolejnego tygodnia i wstawać o 7.00. Tak będzie lepiej. W pracy tego dnia miałam tylko wprowadzić ostatnie poprawki do projektu i przesłać go elektronicznie. Udało się to zrobić w około godzinę, a potem miałam wolne. Słuchałam sobie webinarium nt. social mediów i tego jak porzez nie promować NGO. Wyszłam z pracy o 13, pożegnałam się z koleżankami życząc im udanego weekendu. Tego popołudnia miałam zaplanowaną wizytę u psychiatry, dawno u niego nie byłam. Przed wizytą zdążyłam oczywiście pobiegać na orbitreku, biegam codziennie około 15, przed obiadem, potem zjedliśmy obiad a ja jak zwykle posprzątałam po nim, taki jest mój wkład w niego, bo gotują rodzice, a ja przynajmniej sprzątam. Bardzo lubię myś naczynia więc jest jest to dla mnie czysta przyjemność popołudniowa. U lekarza w poczekalni czekałam na wizytę około godziny. Dał mi do zrozumieniaże jesze blisko rok leczenia przede mną, zanim zdecyduje mi się odstawić lek. Wracałam spacerkieem delektując się tym że chodzę bez maseczki, bo od następnego dnia miały wejść obostrzenia covidowskie i obowiązek chodzenia w maseczce w przestrzeni publicznej. Poszłam do apteki i wykupiłam leki, potem wstąpiłam na cmentarz i zapaliłam lampkę na grobie kuzyna, którego rocznica śmierci druga wypadła kilka dni wcześniej. A następnie wstąpiłam do sklepu, po oczywiście jocurty, które napiętnie wcinam praktycznie codziennie. Wieczór mminął mi przed telewizorem, choć trochę tez poczytałam.

karin   
sie 09 2020 06.08.2020
Komentarze (0)

Początek dnia był podobny jak ostatnie. Do południa zadzwonił do mnie Daniel. Poprawił mój projekt i zaczęłam go wprowadzać do generatora. Poza tym zbierałam inne dokumenty potrzebne do złożenia wniosku, zeszło mi prawie cały dzień, ale w końcu udało się wygenerować potrzebne sprawozdania i dać do podpisu. Popołudniu gdy już posprzątałam po obiedzie, obejrzałam wiadomości, przyszedł Bartek. Wyszliśmy sobie na spacer, tym razem pogoda dopisała. Tego dnia było Święto Przemienienia Pańskiego w mojej parafii, ale nie wybraliśmy się na mszę, tylko wysłuchaliśmy jej przez internet. Wieczór minął nam spokojnie. Poszłam spać przed 22.00 byłam wyjątkowo senna.

 

karin   
sie 09 2020 05.08.2020
Komentarze (0)

Wstałam tak jak zwykle. Na śniadanko zjadłam to co zwykle. Na 9.00 przyszłam do pracy. Tego dnia nie miałam zbyt wielu zadań. Znalazłam informacje nt programu graficznego Canva i się nim bawiłam przez co najmniej 2 godziny. Zaprojektowałam sobie plakat Willi Stópka. Koło gdziny 13 poszłam do domu. Nigdzie nie wstępowałam po drodze. Tego dnia nie miałam terapii więc miałam całkowicie wolne popołudnie. Minęło mi dość spokojnie, trochę czytałam, dodałam wpisy na bloga Willa Stópka i wrzuciałam info o tym na FB. Wieczorem zadzwoniłam do koleżanki Kasi żeby podziękować jej za życzenia i chwilę porozmawiać. Plotkowałyśmy około godzinki. Kasia nagrywa kolejną płytę z piosenkami, jest niesamowita. Poszłam spać tak jak zwykle.

karin