Komentarze (0)
Wstałam jak zwykle, dzień w pracy minął podobnie, dlatego też wyszłam o 13.00. Tego dnia był u nas Kamilek więc wolałam wrócić wcześniej żeby z nim się pobawić. Tak też się stało. Dałam mu zalegu urodzinowy prezent, a potem pomagałam mu złożyć autko z części. Na 17 miałam terapię, więc nie mogłam z nim iść na podrórko choć bardzo chciałam. Po terapii poszłam do apteki wybrać leki, na które odebrałam numerek dzień wcześniej. Potem poszłam jeszcze na cmentarz zapalić znicze babci i dziadkowi, bo kilka dni wcześniej była rocznica śmierci babci, a ja nie zdążyłam tego zrobić. Wróciłam spacerkiem tuż przed 19.00. Obejrzałam wiadomości, potem trochę czytałam, w międzyczasie zadzwonił Bartek. Zasnęłam dość późno, słuchałam radia.