Archiwum 26 sierpnia 2020


sie 26 2020 25.08.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30, było mi tak dobrze w łóżeczku rano, że z trudem je opuściłam. Do pracy poszłam tak jak zwykle, z tym że tym razem nie robiłam sobie kanapek do pracy, postanowiłam sobie coś kupić. W pracy Daniel dał mi za zadanie obczytanie pewnego nowego programu i zrobienie z niego rekomendacji. Z tym zadaniem zeszło mi cały dzień, a i tak wydaje mi się, że jest źle zrobione. Bardzo źle się czułam i ciężko było mi się skoncentrować nad czytaniem, a co dopiero nad pisaniem, czyli kreatywnym tworzeniem tekstu. Działałm tez trochę na platformie. Dzień minął mi dość szybko, po pracy byłam bardzo zmęczona. Wracałam do domu jak zwykle, nigdzie nie wstępowałam po drodze. Popołudnie minęło jak zwykle, uczyłam się robić knedle, były pyszne. Zapisałam też sobie przepis do mojego zeszytu z przepisami i jeszcze dwa na proste ciasta. Mam nadzieję, że będę z niego korzystać w przyszłości... Wieczorem włączyłam sobie filkm, a w przerwie wybrałam się na spacer do sklepu kupić makrelę, bo miałam na nią straszną ochotę. Gdy wróciłam dokończyłam film. Wieczorem zabrałam się za książkę, którą pożyczyłam dzień wcześniej. Poszłam spać tak jak zwykle.

karin   
sie 26 2020 24.08.2020
Komentarze (0)

Wstałam przed 8.00, trochę sobie zaspałam... Ale niewiele się spóźniłam do pracy. Tego dnia robiłam zestawienie w excelu uczestników projektu, to jedno z moich ulubionych zajęć w pracy, a potem Kasia pokazała mi program komputerowy pn. publisher i ćwiczyłam sobie na nim koło 2 godzin. Wracałam do domu dłużej niż zwykle, bo byłam w bibliotece, pożyczyłam jedną książkę. Popołudnie minęło jak zwykle, z tym że odgrzałam sobie obiad sama, potem posprzątałam. Późnbniejszym popołudniem włączyłam sobie film na YT, postanowiłam że będę codziennie oglądać jeden film żeby oderwać się myślami od tych samych tematów związanych z chorobą, które cały czas się we mnie kłębią. Byłam na spacerze, biegałam, rozmawiałam z Bartkiem. Położyłam się koło 22.00.

karin