Archiwum 21 czerwca 2020


cze 21 2020 20.06.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 9.00 wyspana że hej. Po śniadaniu zabrałam się za pieczenie ciasta, tym razem padło na murzynka. Koło południa wybrałam się na rower, pojechałam w stronę dużego supermarketu na obwodnicy na ścieżkę rowerową. Było fantastycznie, super się jechało, niewielki ruch i pogoda bez deszczu. Gdy wróciłam zapadłam się w fotelu z kubkiem herbaty i ciastem. Wyszło boskie. Czytałam. Gdy trochę odpoczęłam wzięłam się za sprzątanie chomikowi akwarium, trwało to jakieś 5 minut ale zawsze po takim sprzataniu czuję się super. Nie wiem czym to do końca jest spowodowane. Mała rzecz a cieszy ogromnie. Chomik jest co prawda mniej zadowolony, ale dość szybko mu przechodzi. Potem wykorzystałam że miało nie padać wybrałam się do sklepu. Chciałam kupić herbatę bo mi się skończyła i ta w domu i ta w pracy, dodatkowo kupiłam jarzynki w puszce na spróbowanie. Okazały się strzałem w dziesiątkę już przy obiedzie. Popołudniu mama zapodała pomysł zeby przejechać się do Gródka nad Dunajscem. Było super, pospacerowaliśmy po moście i nad jeziorem, pooglądaliśmy Małpią Wyspę, powspominaliśmy i wróciliśmy do domu. Wieczorem robiłam to co zwykle, obejrzałam wiadomości i czytałam, posprawdzałam poczty na telefonie i FB. Bartek do mnie napisał popołudniu a potem jeszcze na FB... Zasnęłam szybko spałam dobrze.

karin   
cze 21 2020 19.06.2020
Komentarze (0)

Wstałam jak zwykle. W pracy nic nie robiłam aż wstyd się przyznać, ale przez 4 godziny przeglądałam neta czytałam różne artykuły, trochę związane z pracą, a trochę nie. Wyszłam o 14. W domu wcześniej zjedliśmy obiad, bo miałam iść do psychoterapeutki. Wyszłam z domu przed 16. Rozmowa przebiegała sprawnie dotyczyła całej tej sytuacji z Bartkiem. Cały dzień byłam niespokojna, bo Bartek chciał się wcześniej zobaczyć. Po rozmowie miałam przeświadczenie że powinnam sobie dać spokój. Po powrocie do domu zadzwoniłam do ZBartka, chwilę porozmawialiśmy, przełożyliśmy spotkanie na następną niedzielę. W sumie mi to odpowiada, bo mieliśmy mieć miesiąc przerwy, poza tym umówiłam się na jeszcze jedną rozmowę z psychoterapeutką. Wieczór minął mi tak jak zwykle.

karin   
cze 21 2020 18.06.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30. Poszłam do pracy. Skończyłam przygotowywać koperty do wysyłki, napisałam też jedną rekomendację na stronę Polskiego Forum Seniorów. Cały dzień odczuwałam lęki, to było bardzo nieprzyjemne, ciężko było mi się skupić na tym co miałam robić. Popołudniu gdy wróciłam z pracy był jeszcze Kamilek. Zjedliśmy obiad jak zwykle, potem posprzątałam. Tata odwiózł Kamilka do domu, a ja poszłam na spacer. Wieczorem robiłam to co zwykle czyli obejrzałam wiadomości, a potem czytałam. Wróciłam do książki Katarzyny Miller. Wieczorem napisał Bartek, że chce się spotkać w niedzielę. Odczytałam sksa dopiero następnego dnia rano. Spałam dobrze.

karin