Komentarze (0)
Wstałam o 7.30. Do pracy poszłam na 9.00, wyjątkowo bardzo nie chciało mi się iść, ale jakoś się przemogłam.W pracy zrobiłam małą wysyłkę mailową, dokończyłam projekt, chociaż nie jestem zadowolona z efektu wogóle, odebrałam jeden telefon i obsłużyłam jedną osobę, która przyszła do Wojtka. Cały czas byłam zajęta czymś. Całkiem dobrze minął mi czas. Zostałam do 14. Po powrocie do domu zjedliśmy obiad i jak zwykle posprzątałam. Popołudniu biegałam i czytałam książkę Porozmawiajmy o seksie. Po rozmowie z Bartkiem po 18, wyszłam na spacer nad rzekę. Myślałam nad tym czym mogłabym wypełnić czas popołudni, bo mam go sporo, tym bardziej że co drugi tydzień nie spotykam się z Bartkiem, bo jest w pracy. Zaglądnęłam na FB i odnowiłam konto od kwietnia, zaczynam tam zaglądać częściej. Nie mogę zapomnieć o Willi Stópka Ludka. Wieczorem po kolacji też czytałam. Jednak brakuje mi jakiegoś zainteresowania które mogłabym zgłębiać. Masaż już mnie tak nie ciągnie jak dawniej... Piszę dalej bloga codziennik i opisuję moje dni, w sumie trwa już to ładnych kilka miesięcy, ale nie wnosi to nic w życie innych ludzi, a chciałabym żeby moje działania coś wnosiły w życie innych ludzi, cokolwiek, mam potrzebę dawania, ale nie wiem czego, ani tym bardziej jak...