Komentarze (0)
Wstaliśmy po 8.00. Tego dnia musieliśmy wymeldować się z pokoju do 10 więc zjedliśmy szybkie śniadanko i spakowaliśmy się. Po dziesiątej byliśmy już pod Jaworzyną Krynicką. Wjechaliśmy na nią wagonikami. Na górze byliśmy ponad godzinkę, zrobiliśmy sobie zdjęcia i pooglądaliśmy piękne widoczki. Wracaliśmy na nogach ponad godzinę, po drodze zabłądziliśmy! Naprawdę! Ale w porę się zorientowaliśmy i wróciliśmy na właściwą ścieżkę.Po zejściu pojechaliśmy kawałek za Krynicę do restauracji bardzo słynnej - Cichego kącika na obiad. Wróciliśmy tuż przed 15. Po powrocie opowiedziałam rodzicom ogólnie o weekendzie. Obejrzałam w necie mszę. Całkiem wieczorem moczyłam nogi zmęczone po wędrówkach. Zasnęłam przed 22 szybko i mocno.