Archiwum 12 lipca 2020


lip 12 2020 11.07.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.00. Zaraz po śniadaniu pojechałam z rodzicami do Krynicy Zdroju, bo mama miała kontrolę po zabiegu. Szybko załatwiła swoją sprawę, dlatego poszliśmy jeszcze do pobliskiego sklepu zrobić małe zakupy. Kupiłam oczywiście jogurty i płatki śniadaniowe, dużą paczkę. W czasie gdy wracaliśmy pogoda zaczęła się zmieniać, a niebo zachmurzyło się całkowicie. Po powrocie dałam mamie kropelki do oka, potem zrobiłyśmy sobie jedzenie. Zaczęłam sprzątać około południa. Ściemniało się coraz bardziej. Miałam wybrać się jeszcze do biedronki podokupywać kilka rzeczy ale nie zdecydowałam się w końcu. Siedziałam w domu, dodałam wpisy na bloga zaległe z kilku dni i obejrzałam filmik na YT. Potem usmażyłam mięsko na obiad. Po jedzeniu nie sprzątałam bo znowu dawałam mamie leki do oka, a gdy skończyłam to przyszedł Bartek. Nigdzie nie wychodziliśmy, przesiedzieliśmy rozmawiając o wszystkim i o niczym. Bartek znowu zaprosi ł mnie na jakąś rodzinną uroczystość ale odmówiłam bo to była uroczystość nie związana bezpośrednio z jego rodziną. Zasnęłam dość późno bo słuchałam radia.

karin