Archiwum 04 kwietnia 2020


kwi 04 2020 03.04.2020
Komentarze (0)

Dopołudnie mineło tak jak zwykle. Popołudniu zaczęłam sprzątać na biurku, w szafce, a moje "pudełko za 3 miesiące" zaczęło się wypełniać. Założyłam je kilka dni temu. Wsadzam tam wszystkie te rzeczy, których nie potrzebuję i nie używam. Zaczęło się od 2 książek, które miałam zanieść do biblioteki na specjalny stolik, na którym zostawia się książki do oddania innym, ale nie zdążyłam tego zrobić przed epidemią. Myślałam, że już wszystko uporządkowałam, ale dziś po kilku dniach okazało się, że znajdują się jednak jeszcze jakieś rzeczy. Oczyściułam mój kubek na przybory i zostawiłam w nim jeden długopis i jeden ołówek czyli tyle ile tak naprawdę jest mi potrzebne, 2 długopisy i jeden ofówek - wszystkie pamiątkowe schowałam do pamiątkowego pudełka, a całą resztę - było tego naprawdę sporo schowałam do "pudełka za 3 miesiące". Nadałam mu taką nazwę bo mam nadzieję że za 3 miesiące będę mogła go opróżnić. Z szafli wyciągnęłam moje stare telefony, nie wiem po co je trzymałam chyba na pamiątkę, choć nie zaglądałam do nich wogóle. obawiam się, że jest ono zdecydowanie za małe, bo już teraz trochę w nim ciasno. Trudno uwierzyć, że posiadamy tak wiele niepotrzebnych rzeczy, wciąż mnie to zadziwia, zaskakuje. Czasami można mieć wrażenie że te rzeczy dają nam jakieś poczucie bezpieczeństwa, jednak jest to moim zdaniem tylko w przypadku rzeczy, które naprawdę lubimy i które nam się tylko dobrze kojarzą, wszestkich pozostałych powinniśmy się pozbyć. Nie ma sensu także przetrzymywać rzeczy podwójnych, potrójnych, bo wszystkiego starczy nam po jednej sztuce, a gdy zabrakcnie to dopiero wtedy można dokupić. Popołudnie i wieczór mineło mi podobnie jak we wcześniejsze dni. Wieczorem zadzwoniłam do koleżanki, ale nie odebrała ani nie oddzwaniała...

Pudełko za 3 miesiące

karin