Komentarze (0)
Wstałam znów dopiero o 7.30. W pracy tego dnia było dość niespokojnie. Koronawirus się rozprzestrzenia, dowiedzieliśmy się, że mają być zamknięte wszystkie szkoły i uczelnie, a także ośrodki kulturalne i miejsca w których gromadzą się ludzie. Trzeba było odwołać ustalone na marzec wykłady, uniwersytet sądecki został zamknięty na około miesiąc, a w zasadzie aż do odwołania. Wyszłam godzinę wcześniej z pracy. Poszłam do biedronki chciałam zrobić zakupy wcześniej żeby ominąć kolejki. W sklepie zastałam tłumy i puste półki z niektórymi artykułami spożywczymi. Ludzie szykują się na dłuższe siedzenie w domach. Gdy wróciłam do domu Ola już była. Zjedliśmy obiad tak jak zwykle, a potem bawiłyśmy się trochę w szkołę. Daniel dość wcześnie przyjechał i sprowadziłam Olę do auta. Wieczór spędziłam tak jak zwykle, czytałam, rozmawiałam z Bartkiem, oglądałam filmiki na YT, odpisałam na wiadomość Ani na FB. Poszłam spać po 22.00.
Ulotka o koronawirusie, którą otrzymaliśmy tego dnia.