Archiwum 17 stycznia 2020


sty 17 2020 16.01.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7. Tego dnia wybrałam się przed pracą do MOPSu by złożyć wniosek o wydanie legitymacji osoby niepełnosprawnej. W pracy tworzyłam bazy, pracowałam na platformie, było bardzo cicho i spokojnie bo przez większość dnia siedziałam sama. Rozmawiałam chwilę z dziewczynami, opowiadały mi jak jest teraz, co się zmieniło od czasu gdy mnie nie było. To było takie miłe plotkowanie. Zdążyłam też być w PZNie - złożyłam dokumenty do wydania legitymacji. Po powrocie do domu zjadłam obiad w towarzystwie Kamilka, a potem bawiłam się z nim w szukanie pieniędzy po ciemku z latarką. Byłam z nim sama, dopiero po pewnym czasie wrócił tata od lekarza. Bardzo miło spędziliśmy czas. Kamil był grzeczny i nawet przy wyjściu nie łobuzował tylko spokojnie i sprawnie się ubrał. Po 18 zadzwonił Bartek. Wieczorem siedziałam chwilę na komputerze. Dodałam wpis na bloga, rozmawiałam na FB z Anią - zaprosiła mnie do siebie do Mościc. Zaproszenie jak najbardziej miłe choć nie wiem kiedy je zrealizuję, kiedy odważę się pojechać do niej... bo to podróż pociągiem. Potem czytałam książkę Leo Babauty o minimaliźmie. Poszłam spać około 22.30.

karin