Komentarze (0)
Wstałam o 7.30. Początek dnia był taki jak przez ostatnie dni. Dodałam wpis na bloga Willa Refleksyjnego Spacerowicza, Potem przeglądałam wiadomości dotyczące miasta Nowy Sącz na dwóch stronach internetowych. Czytałam też "Sztukę prostoty" i "Podróż ludzi Księgi". Na 12.30 poszłam z mamą do kościoła. Po powrocie zjedliśmy obiad. Popołudnie spędziłam również na czytaniu. Koło 16 posiedziałam z mamą oglądałyśmy jakiś film o prezydencie. Na 17 przyszedł Bartek. Spędziliśmy spokojny wieczór, wspominaliśmy dzień naszego spotkania i początki chodzenia bo następnego dnia miała być I rocznica naszego chodzenia, umówiliśmy się też na wieczór. Myślałam trochę o początku pracy który zbliża się już wielkimi krokami i o tym czy mój stan zdrowia pozwoli mi wykonywać codzienne obowiązki. Mam nadzieję że tak, a praca sama w sobie okaże się jakimś przełomem w zdrowieniu. Wiem też że zmieni się tryb mojego życia i obawiam się tego czy wytrzymam i jak będę funkcjonować. Chciałabym nadal kontynuować prowadzenie blogów i spacery, zmienią się jedynie godziny kiedy będę mogła je realizować. Zmieni się też na pewno kontakt z Bartkiem, nie będzie już taki częsty, nie wiem jak będzie z naszymi popołudniowymi spotkaniami, pewnie będą krótsze, zostaną weekendy. Trochę zmian, ale koniecznych i ważnych. Nie jestem już tą samą osobą jaką byłam, leki zmieniają mój sposób myślenia i funkcjonowania psychoicznego. Ale życie toczy się dalej i ja też istnieję i muszę walczyć o to by było to jak najlepsze istnienie, na jakie mogę sobie pozwolić w obecnej sytuacji. Położyłam się po 22, zasnęłam szybko.