Komentarze (0)
Wstałam koło 9.00. Nie udało się po raz kolejny wstać wcześniej. Zjadłam z rodzicami pyszne śniadanie świąteczne. W międzyczasie okazało się, że goście jacy mieli się zjawić na obiad nie pojawią się w całym składzie. Ola została z mamą w domu bo bardzo kaszlała. Daniel przywiózł Kamilka o 11, a potem sam przyjechał koło 14. Dopiero wtedy zjedliśmy wspólny obiad i rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Po ich wyjściu posprzataliśmy wspólnie, ale ja się wzięłam za mycie... Potem mieliśmy czas wolny, troszkę czytałam, dodałam wpis na bloga, porozmawiałam z Olą chwilkę przez telefon. Na 19-stą tata odwiózł mnie i mamę do kościoła - bazyliki. Po mszy wróciłyśmy spacerkiem do domu. Bartek zadzwonił tuż po naszym przyjściu, przegadaliśmy z pół godziny. Potem zjadłam małą kolacyjkę. Poszłam spać o 22.00