Komentarze (0)
Wstałam bardzo późno bo o 9.20. Muszę definitywnie coś z tym zrobić bo zbyt długo śpię. Wydaje mi się że może to mieć związek z lekami, które wywołują dodatkową senność oraz z porą roku. W wakacje wstawałam o 7. I byłam wyspana! Od rana mama piekła, więc gdy tylko wstałam przyłączyłam się do niej, bo chciałam pomagać. Asystowałam przy robieniu 2 z 3 ciast: sernika i drożdżowej babki. Miałam iść do kościoła na 12.30 ale niezbyt dobrze się czułam więc zostałam, dodałam wpis na bloga, poczytałam książkę o Nutraceutykach. O 14stej włączyłam transmisję na żywo mszy z bazyliki św. Małgorzaty i obejrzałam ją całą. Po niej zjedliśmy obiad. Potem czytałam troszkę. A następnie zrobiłam sobie rachunek sumienia żeby przygotować się do spowiedzi następnego dnia. O 17 jak zwykle przyszedł Bartek. Miał wyjątkowo zakręcony humor, obejrzeliśmy też film Opowieść wigilijna. Poszłam spać ok. 22.30.