Komentarze (0)
Wstałam około 7.30. Wyszłam na spacer, potem zjadłam śniadanie, umyłam włosy, zrobiłam wpis na bloga. Wyszłam o 9.30 na komisję w sprawie stopnia niepełnosprawności. Dziś miałam wizytę u lekarza okulisty. Komisja trwała 3 minuty, nieproporcjonalnie krótko w porównaniu z czasem oczekiwania na nią. Po powrocie zjadłam małe co nieco, rozmawiałam z tatą potem z mamą. koło 11 zaczęłam ćwiczenia na orbitreku 20 minut zgodnie z zaleceniem z dnia wcześniejszego od Asi. Byłam trochę zmęczona po tym czasie ćwiczeń, ale potem czułam się naprawdę dobrze. Wahałam się czy wyjść do sklepu, ale w końcu zostałam i zrobiłam wpis na bloga Willa Stópka, piszę na niego raz w miesiącu, tematyka dotyczyła tym razem meridianu osieerdzia, w przyszłym miesiącu będę pisać o ostatnim meridianie. Zrobiłam też wrzutę na FB. Przejrzałam też oferty pracy, było sporo ale głównie dla mężczyzn lub specjalistów. Koło 13.00 dziadek przywiózł Olę. A sam wrócił do babci bo miał ją przywieżć z badania. Wrócili dopiero tuż przed 15.00. W międzyczasie przygotowałam obiad ziemniaki i mięsko , zostało tylko je usmażyć. Kiedy wrócili mama zabrała się za smażenie, a ja bawiłam się z Olą, tata przyprowadził Kamila. Zjedliśmy obiad. Koło 17 po dzieci przyjechał Daniel. Popołudniu trochę zmieniłam umeblowanie pokoju przestawiłam fotel i orbitrek, tak się odmieniło, myślę, że teraz jest lepiej, może dlatego, że po prostu inaczej... Po 18.00 zadzwonił Bartek. Siedziałam trochę na necie, a potem cały wieczór czytałam z przerwą na kolację. Położyłam się przed 23.00.