Komentarze (0)
Wstałam o 8.00, potem wyszłam na spacer, po powrocie zjadłam śniadanie, posprzątałam, zrobiłam wpis na bloga, zadzwonił Bartek. Po rozmowie powiesiłam pranie i umyłam podłogi jak co środę. Potem sprawdzałam oferty pracy, przeglądałam net. Trafiłam na ogłoszenie dotyczące wypełniania ankiet, wysłałam maila po dodatkowe informacje, wszystko poczytałam, zastanawiałam się czy nie zacząć działać w ten sposób, ale rozmyśliłam się. Posłychałam na YT filmik Langusty na Palmie, takiego zakonnika. Ok 13 zjadłam sobie kanapki, taki mini obiad, akurat wróciła mama, porozmawiałyśmy trochę. Wróciłam przed net. Przejrzałam inne oferty i znalazłam jedną dot. stażu, od razu zadzwoniłam aby uzyskać dodatkowe szczegóły, ale stanowisko wymagało wykształcenia ekonomicznego, bo związane było z fakturowaniem i rozliczaniem, otrzymałam też maila z propozycją udziału w projekcie, ale niestety nie spełniałam kryteriów przyjecia, więc tylko odpisałam z podziękowaniem. Potem czytałam, zaczęłam nową książkę pt. Wisłocka, czyli jak to ze sztuką kochania było. Wciągneła mnie choć od bardzo dawna nie czytałam takiej literatury. Chwile pobawiłam się z chomikiem, a przed 16 wyszłam na zabieg krio. Po powrocie odgrzałam sobie obiad, posiedziałam z mamą porozmawiałyśmy o zbliżających się andrzejkach na które dostałam zagroszenie od rodziców Bartka. Całkiem wieczorem uciadłam na net, przejrzałam FB, dostałam kolejne potwierdzenia znajomości, mam już 62 znajomych, a zaczynałam kilka dni temu z liczbą 22, bardzo mnie cieszy ta zmiana. Obejrzałam filmik z Amy Young po angielsku, uwielbiam ekspresywny sposób mówienia tej dziewczyny. Koło 20 zadzwonił Bartek, rozmawialiśmy o andrzejkach. Resztę wieczoru spędziłam na czytaniu książki o Wisłockiej, batrdzo mnie wciągnęła. Położyłam się o 22.30.