Najnowsze wpisy, strona 48


sty 18 2020 17.01.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30. Zjadłam śniadanie, do pracy wyszłam tak jak zwykle. Tego dnia kończyłam robić bazy dla Daniela, pracowałam też na platformie, wysłałam kilka maili. Dzień był bardzo spokojny. Po pracy wybrałam się do sklepu. Kupiłam owoce, śledzie, chustki higieniczne i perfumki dla siebie - taki prezent po 2 tygodniach pracy. Po powrocie do domu zjadłam obiad, a potem biegałam na orbitreku. Po biegu postanowiłam przeglądnąć dokumenty jakie będę składać do ZUSu o rentę i wypełniłam wniosek rentowy. Ostatni dokument na jaki vczekałam przyszedł akurat w tym dniu. W międzyczasie zadzwoniła Gosia, ale nie odebrałam bo czekałam na telefon od Bartka, który miał dzwonić prawie w tym samym czasie. Oddzwaniałam ale Gosia miała "zajęte". Po 19 przyszedł Ksiądz z kolędą. Pomodliliśmy się wspólnie a potem chwilkę rozmawialiśmy. To nowy ksiądz, który przyszedł na naszą parafię niedawno. Wieczorem rozmawiałam z Olą przez telefon, a potem kończyłam czytać książkę Babauty. Poszłam spać około 23.00.

karin   
sty 17 2020 16.01.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7. Tego dnia wybrałam się przed pracą do MOPSu by złożyć wniosek o wydanie legitymacji osoby niepełnosprawnej. W pracy tworzyłam bazy, pracowałam na platformie, było bardzo cicho i spokojnie bo przez większość dnia siedziałam sama. Rozmawiałam chwilę z dziewczynami, opowiadały mi jak jest teraz, co się zmieniło od czasu gdy mnie nie było. To było takie miłe plotkowanie. Zdążyłam też być w PZNie - złożyłam dokumenty do wydania legitymacji. Po powrocie do domu zjadłam obiad w towarzystwie Kamilka, a potem bawiłam się z nim w szukanie pieniędzy po ciemku z latarką. Byłam z nim sama, dopiero po pewnym czasie wrócił tata od lekarza. Bardzo miło spędziliśmy czas. Kamil był grzeczny i nawet przy wyjściu nie łobuzował tylko spokojnie i sprawnie się ubrał. Po 18 zadzwonił Bartek. Wieczorem siedziałam chwilę na komputerze. Dodałam wpis na bloga, rozmawiałam na FB z Anią - zaprosiła mnie do siebie do Mościc. Zaproszenie jak najbardziej miłe choć nie wiem kiedy je zrealizuję, kiedy odważę się pojechać do niej... bo to podróż pociągiem. Potem czytałam książkę Leo Babauty o minimaliźmie. Poszłam spać około 22.30.

karin   
sty 16 2020 15.01.2020
Komentarze (0)

Wsyałam o 7.30. Poszłam do pracy na 9.00. Przed nią wstąpiłam do MOPSu po wniosek o wydanie legitymacji osoby niepełnosprawnej. W pracy działałm na platformie, zaczęłam też robić bazę dla Daniela, zostałam też zgłoszona na spotkanie w sprawie informacji o planie współpracy woj. małopolskiego z organizacjami pozarządowymi na rok 2020. W drodze powrotnej wstąpiłam do sklepu wszystko po 2 zł, nic nie kupiłam tylko oglądałam. Po powrocie w domu zjadłam obiad. Poćwiczyłam na orbitreku, wypełniłam wniosek i poszukałam w internecie przykładowych baz z danymi do mojej bazy. Po 18 zadzwonił Bartek. Potem czytałam książkę na komputerze Leo Babauty o minimaliźmie, z przerwą na obejrzenie dziennika z rodzicami. Poszłam spać po 22.30, szybko zasnęłam.

 

karin   
sty 15 2020 14.01.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30. Na 9.00 poszłam do pracy. Uzupełniałam dane na platformie, robiłam bazę uczestników szkoleń, dostałam też kolejne zadania - stworzenie bazy organizacji seniorskich z 3 województw i wykonanie telefonów do sygnatariuszy którzy się nie zalogowali na platformie. Wyszłam na chwilę też do PZNu ale nic nie załatwiłam bo nie miałam wszystkich dokumentów, ani pieniędzy, bo opłaty wzrosły. Po powrocie zjadłam obiad i rozmawiałam z mamą o jej zakupowych wycieczkach. Potem biegałam na orbitreku 20 minut, dodałam wpis na bloga, przejrzałam FB i odpisałam Matiemu dane do osoby która zajmuje się nagraniami. Bartek dzwonił o 18. Wieczorem siedziałam i czytałam angorę. Położyłam się po 21, ale słuchałam audycji radiowej z Michałem Wiśniewskim pt. Dzielny pacjent. Zasnęłam ok. 22.30.

 

karin   
sty 14 2020 13.01.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30. Na 9.00 poszłam do pracy. Roziłam bazę z danymi i czytałam różne dokumenty. Podpisałam też umowę o wolontariat do projektu. Po powrocie zjadłam obiad w towarzystwie dzieciaków. Daniel odebrał je o 17.00. Popołudniu siedziałam przy komputerze dodając artykuły do bloga, sprawdzając FB oraz szukając dokumentów w komputerze zsprzed 2 lat z pracy. Znalazłam też w necie informację o wpisie na orzeczeniu o stopniu niepełnosprawności dot pracy jedynie w Zakładzie Pracy Chronionej. Nie jest to bezwlględny wymóg tylko zalecenie, a o ostatecznej decyzji podjęcia pracy decyduje lekarz medycyny pracy. Wieczorem czytałam książkę o dopaminie. Poszłam spać o 21.30 ale zasnęłam dopiero sporo po 22.00 bo wspominałam dzień pracy z zadowoleniem.

 

karin