Najnowsze wpisy, strona 44


lut 07 2020 06.02.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30. Olę Daniel przywizł kilka minut później. Spędziliśmy ranek wspólnie, potem poszłam do pracy. Tego dnia nie miałam zbyt wielu zadań do robienia, po 12 zaczęłam przeglądać pocztę wysłaną ze wszystkich dostępnych mi skrzynek pocztowych, a także sprawozdanie z realizacji projektu. Przeglądałam też strony internetowe i zamieszczane na nich informacje o realizowanych aktualnie projektach. W drodze z pracy wstąpiłam do biblioteki i pożyczyłam dwie książki: o kaizen w pracy oraz taką poradnikową pt Grzeczne dziewczynki stoją w miejscu... Wstąpiłam też do sklepu ziołowego i kupiłam wciąg z borówek, który jest dobry nie tylko na oczy ale na oczyszczenie i usprawnienie pracy mózgu. Pan zielarz bardzo go polecał. Kiedy wróciłam do domu dzieciaki już dokazywały czekając na obiad. Po obiedzie ćwiczyłam z Olą pisanie i oznakowanie części zdania, malowałyśmy. Daniel przyjechał po nich po 17.00. Na 18 przyszedł Bartek. Poszłam spać około 22, przed snem chwilę medytowałam jak przez kilka ostatnich dni.

karin   
lut 07 2020 05.02.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30. Do pracy poszłam tak jak zwykle. Tego dnia zajmowałam się kończeniem bazy GRS. W drodze powrotnej do domu wstąpiłam do przychodni po ksero kartoteki, potem poszłam na dworzec sprawdzić buzy - to było zadane związane z pracą, wstąpiłam też do apteki i kupiłam suplementy witaminy b i omega 3 które mi się skończyły, a które zarzywam codziennie rano. Po powrocie do domu zjadłam obiad a potem odpoczywałam. Tego dnia otrzymałam pierwszego z dwóch PITów do rozliczeń. Wieczór spędziłam na przeglądaniu neta , szukałam też ciekawych gier na komputerze, ale szybko mi się to znudziło bo nie mogłam trafić na nic naprawdę interesującego. Dzwonił też Bartek, rozmawiałam też z Olą kilka minut. Poszłam spać około 22, a zanim się położyłam czytałam książkę o dopaminie.

karin   
lut 05 2020 05.02.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30 czyli tak jak zwykle. Do pracy miałam iść na 9.00, ale bardzo padało więc tata odwiózł mnie żebym nie zmokła. W pracy dzień minął wolno, bo miałam dość monotonne zadania tego dnia - dalej robiłam bazę GRS. Koło 10.30 wpadła do nas Asia z Olą. Posiedziały chwilę. Tego dnia miałam do odebrania ksero kartoteki więc po 15 pojechałam autobusem do przychodni oddalonej o spory kawałek od centrum gdzie pracuję. Cały czas padało więc wracałam też autobusem. Po powrocie zjadłam obiad i rozmawiałam z mamą, byłam dość znużona. O 18 przyszedł Bartek. Zaskoczył mnie bardzo bo zaczął rozmawiać ze mną o  "gniazdku". Postanowiliśmy poprzeglądać ofery mieszkań do sprzedaży i na kredyt. Prosty rachunek pokazał, że nas nie stać na żadne, dlatego Bartek wspomniał o kredycie na kilka lat. Poradziłam żeby poszedł do banku i sprawdził na jaką kwotę może dostać kredyt zanim zaczniemy dalej marzyć o M. Aktualnie na upatrzone mieszkanie potrzebowalibyśmy 180 tys. Jesteśmy w stanie uskładać około 1/5 tej kwoty.

karin   
lut 05 2020 04.02.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30. Ranek spędziłam w towarzystwie Oli, która ten dzień miała spędzić u dziadków. O 9.00 zaczęłam pracę. W ten dzień pracowałam na platformie, zaczęłam uzupełniać bazę Gminnych Rad Seniorów o nowe rady. Pracowałam też trochę na platformie. W drodze powrotnej do domu zmokłam bo bardzo mocno padało. Po drodze wstąpiłam do sklepu zoologicznego żeby kupić ściółkę dla chomika. W domu czekały na mnie dzieciaki Ola i Kamilek. Zjedliśmy wspólnie obiad a potem bawiliśmy się, robiłam z Olą prace plastyczne, trochę pisałyśmy i ćwiczyłyśmy części zdania. Daniel przyjechał po nie około 17. Wieczór spędziłam na czytaniu książki o neurogenezie - skończyłam ją, trochę siedziałam przy komputerze, dzwonił też Bartek, jeżdziłam na orbitreku. Zmęczona zasnęłam po 22.

karin   
lut 03 2020 02.02.2020
Komentarze (0)

Wstałam wyjątkowo późno bo o 9.30. Zjadłam wspólnie z mamą śniadanie. Potem posprzątałam jak zwykle rano. Czytałam książkę o neurogenezie, a przed południem włączyłam laptopa i dodałam wpis na bloga, a na 12.30 poszłam z mamą do końcioła. Daniel z dzieciakami przyszedł o 14, a obiad zjedliśmy przy nich. Popołudnie spędziliśmy na zabawie i zadaniach plastycznych, które wykonywałam z Olą. Daniel w tym czasie poszedł sobie na siłownię, trochę spędził czasu sam ze sobą. Poszli dopiero przed 18. A tuż przed ich wyjściem przyszedł Bartek. Spędziliśmy razem całkiem miły wieczór. Obejrzeliśmy też film Kair gniazdo szpiegów - francuską komedię. Poszłam spać ok. 22.00.

 

karin