Najnowsze wpisy, strona 41


lut 23 2020 21.02.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.00. Obudził mnie budzik klasyczny. Byłam wyspana i wypoczęta. Do pracy przyszłam 15 minut przed czasem. Tego dnia nie miałam praktycznie nic do zrobienia. Przygotowałam mtylko resztę materiałów na szkolenie i wrzuciłam do systemu jednego sygnatariusza do projektu. Wyszłam z pracy wcześnie bo około południa. Skierowałam się w stronę biblioteki, pożyczyłam jedną książkę nt. medytacji, a potem poszłam na zakupy do biedronki. Kupiłam to co zazwyczaj czyli owoce, mleko, budyń i orzeszki ziemne na które miałam straszną ochotę. W drodze cały czas padało, ale jakoś obładowana dotarłam do domu. Rodzice byli trochę zaskoczeni moim wcześniejszym przyjściem. Po południu zjedliśmy wspólnie obiad, tym razem przygotowywany przez tatę, a potem biegałam, dodałam wpisy na bloga i opisałam krótką notkę do mojego dziennika który uzupełniam co jakiś czas, a który prowadzę od czasu choroby. Wieczorem zaczęłam czytać nową książkę od Bartka. A późniejszym wieczorem obejrzałam filmiki na YT Beaty Pawlikowskiej oraz po angielsku na temat mojego ulubionego tematu - minimalizmu. Tego dnia trochę bolała mnie głowa i czułam się jakby coś po mnie łaziło, dlatego wypiłam wodę z sokiem malinowym i imbirem. Od razu poczułam się lepiej a i ból głowy jakoś minął. Poszłam spać około 22. Szybko zasnęłam.

karin   
lut 21 2020 20.02.2020
Komentarze (0)

Początek dnia bez większych zmian. W pracy tego dnia miałam do napisania sprawozdanie merytoryczne Fundacji, trochę pracowałam na platformie, przygotowywałam materiały na szkolenie. Wyszłam po 15. W drodze powrotnej wstepiłam do przychodni po receptę na leki i zapisać się do ginekologa na kontrolę. Gdy wróciłam zjadłam obiadek, tym razem sama, bo rodzice jedli akurat wcześniej, zjadłam też pączka - bo to był akurat tłusty czwartek. Potem trochę sprzątałam i krzatałam się porządkując różne rzeczy, biegałam. O 18.00 przyszedł Bartek. Trochę rozmawialiśmy a potem oglądaliśmy kabarety, umówiliśmy się też na sobotę kiedy to ma się odbyć ślub i wesele jego dalekiej kuzynki. Poszłam spać o 22.30 postanawiając sobie, że tak będę chodzić spać, a wstawać będę o 7, czyli zyskam godzinę dodatkowego czasu w ciągu dnia, która do tej pozy uciekała mi z powodu spania. Z tym postanowieniem zasnęłam.

karin   
lut 21 2020 19.02.2020
Komentarze (0)

Początek dnia był taki jak zazwyczaj. W pracy skończyłam nanosić poprawki na projekcie, trochę pracowałam na platformie. Wyszłam wcześniej z pracy i dałam się do liceum po odbiór zaświadczenia do ZUSu. Wstępiłam też do apteki. Gdy wróciłam zjadłam obiad z rodzicami, posprzątałam. Bawiłam się też z Olą trochę odrabiałyśmy zadań, przepytywałam ją z matematyki i języka polskiego. Wieczorem gdy już poszła zabrałam się za składanie deklaracji PIT elektronicznie. Poszło mi to szybciej niż przypuszczałam, system jest bardzo prosty trzeba tylko się właściwie zalogować. Potem czytałam, pisałam artykuł na bloga i biegałam, dzwonił też Bartek. Mimo przeziębienia czuł się już zdecydowanie lepiej. Poszłam spać około 22.00.

karin   
lut 19 2020 18.02.2020
Komentarze (0)

Początek dnia był taki jak zwykle. W pracy miałam kilka zadań związanych z platformą, dzwoniłam też do uczestników szkolenia żeby potwierdzić ich przyjazd, wysłałam kilka maili. Wyszłam wcześniej i poszłam do liceum, do którego chodziłam 15 lat temu, żeby otrzymać zaświadczenie o jego ukończeniu potrzebne do starania się o rentę socjalną. Miałam je odebrać na następny dzień. Gdy wróciłam zjadłam obiad, a potem miałam trochę czasu wolnego do 17, kiedy to przyszedł Bartek. Spędziliśmy miły wieczór. Dokończyliśmy oglądanie filmu, Bartek był trochę przeziębiony, ale humor go nie opuszczał. Poszłam spać przed 22, bo byłam strasznie senna.

 

karin   
lut 19 2020 17.02.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30, a do pracy poszłam na 9.00. Tego dnia dostałam nowe zadanie. Przygotować projekt na podstawie zeszłorocznego. Dużo czasu spędziłam na czytaniu dokumentów, aż w końcu zabrałam się za pisanie budźetu. W drodze powrotnej z pracy wstąpiłam do przychodni, żeby zostawić karteczkę na receptę od lekarza rodzinnego. Gdy wróciłam do domu zjadłam obiad, bawiłam się z Olą. Wieczorem czytałam, biegałam , dodałam wpisy na bloga, rozmawiałam z Bartkiem, robiłam deserek w postaci budyniu. Poszłam spać o 22.00.

karin