Najnowsze wpisy, strona 14


lip 11 2020 06.07.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.00, trochę medytowałam i zrobiłam jedno ćwiczenie z jogi na łóżku. Po śniadaniu poszłam do pracy. Niewiele było do robienia, zaczęło się szkolenie więc Daniel był tylko z samego rana a potem pojechał na miejsce rozpoczęcia zajęć. Po pracy wróciłam do domu, wyszłam wcześniej niż zwykle. Po obiedzie posprzątałam. Popołudniu rozmawiałam z Bartkiem a potem poszłam na spacer bo było ładnie. Wieczorem obejrzałam wiadomości i trochę czytałam.

 

karin   
lip 06 2020 05.06.2020
Komentarze (0)

Wstałam po 9.00. Po śniadaniu posprzątałam, porozmawiałam z mamą. Koło 11.00 wybrałam się z tatą do kwiaciarni kupić bukiet kwiatów dla mamy Bartka. Gdy wróciliśmy zaczęłam przygotowywać się do wyjścia. Przygotowałam ubranie i spakowałam torebkę. Bartek przyjechał w południe. Pojechaliśmy na uroczysty obiad z okazji 35 rocznicy ślubu rodziców Bartka. Było całkiem miło, choć ja się niezbyt pewnie czuła, ciężko było mi nawiązywać rozmowę, czułam się jakaś przyglokowana. Bartek swoim zwyczajem nie odzywał się wogóle, ja troszkę rozmawiałam z babcią Bartka i z jego ciocią, bardzo rozmowną panią. Obiad był bez szału, był zamówiony z restauracji. W sumie dobry pomysł, bo było bardzo upalnie więc lepiej nie spędzać było zbyt wiele czasu w kuchni. Koło 16 Bartek mnie odwiózł do domu bo powiedziałam mu że mam drugą imprezę - urodziny Kamilka. Impreza faktycznie była ale ja na nią nie poszłam, bo już odmówiłam Danielowi. Wróciłam bo tak naprawdę nie chiałam siedzieć tyle z rodziną Bartka. Uznałam, że 3 godziny w zupełności wystarczą. Przesiedziałam w domu. Gdy przyszłam posprzątałam, pomyłam naczynia i zrobiłam sobie herbatę, usiadłam z książką i czytałam. Potem obejrzałam wiadomości, a po nich poświczyłam na orbitreku. Rodzice wrócili dość szybko bo byli już po 18.00. Posiedzieliśmy i pogadaliśmy sobie, każdy opowiadał o swoich wrażeniach z imprez. Wieczorem obejrzałam wiadomości, potem dalej rozmawialiśmy. Całkiem później zaczęłam czytać nową książkę Tao Kupusia Puchatka. Długo nie zasypiałam, słuchałam radia i rozmów o rozbudowie sieci komunkacyjnych w Polsce.

karin   
lip 06 2020 04.06.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 9.00. Rodzice pojechali na zalupy, a ja w tym czasie zjadłam śniadanie. Po nim zaczęłam sprzątać, najpierw akwarium chomika, a potem całe mieszkanie, podlałam też kwiaty i stwierdziłam, że w okresie letnim trzeba je zacząć podlewać dwa razy w tygodniu zamiast jeden raz bo to jest stanowczo dla nich za mało. Nie miałam jakichś specjalnych planów na sobotę. Wyszłam sobie na spacer około południa. Po drodze kupiłam koperty dla mamy na prezent dla Oli i Kamilka. Wracałam rzeką. Potem trochę siedziałam przy komputerze, dodawałam wpisy na bloga codziennik, zaległe z kilku dni, przeglądałam też szuflady i szafki w poszukiwaniu rzeczy zbędnych, kilku się pozbyłam. Zjedliśmy obiad tak jak zwykle ,apo nim posprzątałam. Bartek przyszedł na 17. Zrobił sobie kawę a mi herbatkę i usiedliśmy w pokoju. Nie miałam ochoty nigdzie wychodzić bo było bardzo upalnie. Przesiedzieliśmy rozmawiając troszkę o naukach przedmałżeńskich i o tym że warto je zrobić, bo nie przeterminują się na pewno. Całkiem wieczorem położyliśmy się na trochę i przytulaliśmy. Umówiliśmy się na następny dzień. Dość długo nie zasypiałam, słuchałam radia.

karin   
lip 04 2020 03.06.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30, na 9.00 poszłam do pracy. Mam zamiar wstawać o 7.00, spróbuję od następnego tygodnia. Udało mi się już później chodzić spać, zazwyczaj jest to około 22.30. Nie sypiam już tak jak dawniej po 10-12 godzin i funkcjonuję dobrze, normalnie, czasem tylko jestem senna rano, ale przechodzi mi to dość szybko. Poza tym w weekendy nadrabiam spanie bo nie wstaję z łóżka wcześniej niż przed 9.00, więc wychodzi mi około godzina na każdy dzień tygodnia dodatkowo. Tego dnia miałam do robienia wysyłkę w pracy, naklejanie znaczków i pakowanie przesyłek, wszystko udało się zrobić z pomocą koleżanki do około 12.00. Posiedziałam jeszcze do 14 i wróciłam do domu. Strasznie padało, wracając nie spotkałam zbyt wielu osób. Gdy wróciłam przywitałam się z Kamilkiem, który był u rodziców od rana tego dnia. Po obiedzie bawiłam się z nim troszkę. Daniel przyjechał po niego około 17. Gdy pojechali posprzątałam i wyruszyłam na półgodzinny spacer po mieście. Wypogodziło się, to był przyjemny spacer. Gdy wróciłam dzwonił Bartek. Wieczorkiem usiadłam przy komputerze. Dodałam kilka wpisów na bloga, odpisałam koleżance na FB, zrobiłam przelew - opłatę telefonu. Od tego miesiąca jest ona mniejsza. Łącznie wychodzi mi teraz 70 zł. Potem posiedziałam trochę z rodzicami, nie miałam ochoty na czytanie tego wieczoru. Poszłam spać około 22.00, przed snem słuchałam radia.

karin   
lip 03 2020 02.07.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30. Jak miałam wychodzić do pracy zadzwonił Bartek i okazało się, że przyjechał pod mój blok, bo miał załatwienie na mieście. Odwiózł mnie do pracy i chwilkę rozmawialiśmy. Tego dnia miałam wyjątkowo sporo pracy, bo przygotowywałam listy do wysyłki, miałam do wykonania 12 telefonów, zaczęłam robić wysyłkę z listami i przygotowywałam koperty, zrobiłam też zestawienia dla Wojtka. Byłam cały czas zajęta. Popołudniu po obiedzie wybrałam się z mamą do Galerii żeby kupić coś Kamilkowi na urodziny w weekend. Ostatecznie kupiłyśmy bluzeczki sobie i Oli. W galerii tego dnia był alarm przeciwsmogowy, wył około godziny czyli przez cały czas jak byłyśmy w środku. Po 18 dzwonił Bartek. Wieczór spędziłam jak zwykle - oglądałam wiadomości i wyjątkowo tego dnia teleturniej, rozmawiałam chwilę z Olą i czytałam. Zasnełam dość późno przed snem słuchałam radia.

karin