30.03.2020
Komentarze: 0
Wstałam około 9.00. Strasznie zaspałam! Dopołudnie szybko minęło. Zalogowałam się na poczty związane z pracą, dodałam wpis na bloga. Było dość zimno więc nie wychodziłam nigdzie. W południe obejrzałam wiadomości i coś zjadłam. Potem obejrzałam film. Po obiedzie posprzątałam. Koło 17 rozmawiałam z Bartkiem na FB, ale chwilę bo nam przerwało transmisj ę, więc przerzuciłam się na telefon. Długo rozmawialiśmy. Wieczór spędziłam z książką. Siedziałam w fotelu i medytowałam. Powtarzałam sobie słowa "Kocham Cię", te które powtarzałam też spacerując zgodnie z zaleceniami Beaty Pawlikowskiej. Po kilku minutach poczułam je w sobie. Tyle razy je wypowiadałam ale ich nie czułam, tym razem zadziałały. Poczułam jak wypełnia mnie ciepłe uczucie i spokój. Po raz pierwszy od bardzo dawna poczułam spokój i bezpieczeństwo, bo uświadomiłam sobie, że do tej pory się nienawidziłam, a przecież jestem dla siebie jedyną relacją na całe życie. Nienawidząc siebie wyrządzamy sobie nieopisaną krzywdę. Gdy usłyszałam w sobie kocham Cię poczułam jakbym odżywała, poczułam się radośnie i nabrałam chęci do przebywania wśród ludzi. Wogóle w jednej chwili zmieniło się moje podejście do ludzi, przestałam się ich bać i zaczęłam na nowo lubić, tak jak dawniej, jak bardzo dawno temu...
Dodaj komentarz