28.06.2020
Komentarze: 0
Wstałam o 9.00. Po śniadaniu wyszłam się przejść na krótki spacer nad rzekę. Potem siedziałam przy komputerze i dodawałam wpisy na bloga codziennik, trochę przeglądałam net i FB. W południe włączyłam sobie mszę z kościoła Jezuitów. Ich msze są dynamiczne, a kazania krótkie zwięzłe i na temat dlatego bardzo lubię ich słuchać. W tym dniu nie jadłam obiadu, zadowoliłam się dwoma kawałkami ciasta z owocami, które upiekłam dzień wcześniej. Na 15 bylam zaproszona na imieniny babci Bartka. Przyjechaliśmy punktualnie. Posiedzieliśmy koło 3 godzin. Było to dość męczące dla mnie, bo mam problem z prowadzeniem zwykłych, swobodnych rozmów przy stole. Po imieninach wybraliśmy się z Bartkiem na krótki spacer, a potem wróciliśmy na herbatkę do domu Bartka. Po powrocie chwilę porozmawiałam z rodzicami. Dość długo nie mogłam zasnąć, słuchałam radia.
Dodaj komentarz