lut 29 2020

27.02.2020


Komentarze: 0

Zaspałam, oba budziki nie zadzwoniły. Ale na szczęście mama mnie obudziła na czas. W pracy nie miałam żadnych konkretnych zadań więc zabrałam się za porządki w szafkach. Chciałam zrobić miejsce na zegregatory na nowy projekt, który ma ruszyć od marca, a nigdzie nie było już na nie miejsca. Przy okazji porządków odkryłam sporo materiałów informacyjnych, które wyłożyłam na mały stolik przy wejściu, żeby ludzie odwiedzający biuro mogli je zabrać i poczytać w domu. Wyszłam o 15. Szłam szybko do domu bo akurat tego dnia miały być dzieci. Gdy przyszłam bawiliśmy się trochę, potem zjedliśmy wspólnie obiad. Tego dnia miałam wizytę u lekarza - ginekologa, więc po 17 zebrałam się i wyszłam. U lekarza była mała kolejka, ale czas szybko minął, załatwiłam swoją sprawę, a także zamówiłam ksero kartoteki do ZUSu. Jeszcze tylko ostatnie kartoteki od okulisty i psychiatry i będzie komplet. Czekam też na kartotekę z Krakowa ale jest już ona w drosze. Gdy wróciłam ogarnęłam pokój po dzieciach, porozmawiałam z Bartkiem, a potem miałam czas dla siebie. Czytałam i przeglądałam net. Poszłam spać o 22.15. Postanowiłam, że będę szła się myć dopiero o 22, żeby nie iść zbyt wcześnie spać.

karin   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz