24.11.2019
Komentarze: 0
Wstałam tuż po 8.00. Od razu wyszłam na spacer, tym razem nieco krótszy. Po powrocie zjadłam śniadanie, umyłam włosy, rodzice pojechali na zakupy, a ja zostałam sama. Przeglądałam net i czytałam wiadomości z Nowego Sącza, potem poszłam do kościoła, wybrałam dziecinną mszę, bo jest wyjątkowo radosna głównie ze względu na urocze śpiewy. Msza była wyjątkowo długa, po powrocie okazało się że już są rodzice, mama zaczęła przygotowywać obiad. Usiadłam znowu do neta, sprawdziłam FB, obejrzałam 2 filmiki SpecBabki. Przed 15 zjedliśmy obiad, posprzątałam w kuchni i usiadłam poczytać książkę nt. medycyny chińskiej. O 16 punktualnie przyjechał Bartek, pojechaliśmy do niego do domu. Zjedliśmy ciasto, porozmawialiśmy z rodzicami Bartka, nt tego że nie pracuję, i jak rozwiązać tą sytuację, bardzo chcieliby pomóc. Jednak ja nie chcę korzystać z pomocy w podjęciu pracy z racji moich problemów od maja, pracy z dzieńmi bym się raczej nie chciała podejmować. Myślę raczej o powrocie do tego czym się zajmowałam wcześniej u Daniela. Gdyby taki powrót był mozliwy... Dalszą część wieczora spędziłam sam na sam z Bartkiem, poćwiczyliśmy trochę taniec, a resztę czasu przegadaliśmy o wszystkim i o niczym. Wróciłam po 21, zjadłam kolację i poszłam spać.
Dodaj komentarz