23.06.2020
Komentarze: 0
Poranek był taki jak zwykle. Poszłam do pracy. Tego dnia od godziny 11 do 15 były ze mną dzieci, bo Daniel przyprowadził je do pracy. Zajmowałam się nimi, a tak naprawdę pilnowałam żeby sobie krzywdy nie zrobiły i żeby za bardzo nie bzikowały, co się do końca nie udało. Wróciłam do domu strasznie zmęczona, ledwie przyszłam przyjechał Daniel z Kamilkiem, bo chciał Tacie złożyć życzenia. Ja sama zapomniałam o prezencie z tego zmęczenia zapewne. Gdy pojechali wybrałam się do galerii i kupiłam tacie drobiazgi z kosmetyków. Kasowałam prodyukty przy kasie samoobsługowej, nauczyłam się ją obsługiwać mimo że potrzebowałam na chwilę pomoc pracownika bo dostałam jakiegoś zawiasa i nie mogłam skasować produktów. Na szczęście zawias mi minął i wszystko dobrze się skończyło. Wieczorem czytałam, oglądałam wiadomości.
Dodaj komentarz