21.03.2020
Komentarze: 0
Pierwszy dzień wiosny i pierwszy dzień stanu epidemiologicznego w Polsce. Wyszłam rano na krótki spacer. Po powrocie zajmowałam się tym co zwykle w soboty m.in sprzątałam, ale było to bardzo szybkie minimalistyczne sprzątanie. Nie używam zbyt wielu środków czyszczących. Jedynie płyn do podłóg, mleczko do szorowania wanny i umywalek, płyn do WC, kostkę taletową, płyn do szyb i chusteczki do wycierania kurzu. Wszystko w jak najmniejszych ilościach. Sobotnie porządki są takim godzinnym rytuałem dla mnie. Po południu wyszłam na dłuższy spacer, choć w sumie nie powinnam z uwagi na zmiasnę stanu sytuacyjnego z zagrożenia epidemią na epidemię. Pospacerowałam po pustym osiedlu, szybko wróciłam. Popołudnie spędziłam oglądając filmy na YT, dokumentalne i inne. Bartek nie przyszedł z racji epidemii postanowiliśmy ograniczyć kontakty, za to dzwonił, rozmawialiśmy prawie godzinę. Wieczorem czytałam, choć bez większeg zainteresowania wróciłam do książek sprzed dwóch lat. Zadziwiające jak bardzo się za ten czas zmieniłam, bo już nie cieszą mnie one tak jak kiedyś. Po książkach widać zmianę człowieka, po tym co czyta, a czego nie.
Moje ostatnie próby czytania.
Dodaj komentarz