kwi 21 2020

20.04.2020


Komentarze: 0

Wstałam o 8.00. Poszłam na mały spacer nad rzekę, a po powrocie zjadłam śniadanie i posprzątałam. Zalogowałam się na konta , dodałam artykuł na blogu, porozmawiałam z Bartkiem, a potem usiadłam na balkonie i czytałam opalając się przy okazji. Koło południa zjadłam kanapki i owoce, a około 13 wybraliśmy się z tatą na spacer do lasu. Od tego dnia lasy zostały otwarte i można w nich już przebywać, a w dodatku bez maseczki. Pospacerowaliśmy ponad godzinę, było cudownie, świeże pachnące powietrze, śpiew ptaków, i taki spokój, można zapomnieć o wirusach. Mam nadzieję, że wkrótce znów wybierzemy się na spacer. Rozmawialiśmy też o ewentualnym spotkaniu z Bartkiem. Chyba je przełożymy... Boję się nawet nie tyle o siebie co o rodziców, żeby ich nie zarazić. Popołudnie minęło jak zwykle. Wieczorem pisałam w moim zeszycie za co siebie lubię, spróbowałam znaleźć jak najwięcej takich rzeczy, ale było trudno. Zostawiłam pół strony i będę dopisywać coś jak tylko mi przyjdzie do głowy. Czytałam też Globalię. Poszłam spać około 22.00.

Leśna droga. Mmmm... Uwielbiam.

karin   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz