18.01.2020
Komentarze: 0
Wstałam o 8.00 wyspana i zadowolona. Zjadłam śniadanie, posprzątałam akwarium chomikowi, podlałam kwiaty, umyłam włosy i... miałam wolne. Sprzątanie mieszkania zrobiła mama dzień wcześniej na wizytę księdza, więc nic już nie zostało do zrobienia w ten dzień. Usiadłam do komputerka dodałam wpis na bloga, a potem czytałam książkę Sztuka planowania Dominiq Loreau. W przerwie czytania w południe wyszłam do galerii po drobne sprawunki - nić dentystyczną i grzebiueń (bo mi się złamał). Wracałam spacerkiem. Popołudniu biegałam na orbitreku. Słuchałam też 20 minut filmiku na YT po angielsku. A tak to czytałam. Bartek przyszedł tak jak zwykle na 17.00. Spędziliśmy leniwe popołudnie, Bartek wspominał znowu o zaręczynach i o budowaniu wspólnego gniazdka. Jest taki kochany... Choć wszystko jest takie drogie, nie wiem jak zrealizujemy nasze marzenia, ale wiem że mamy je takie same. Poszłam spać dość wcześnie bo o 22.00.
Dodaj komentarz