09.02.2020
Komentarze: 0
Wstałam o 9.00. Ale się wyspałam! Zjadłam śniadanie nieco później bo zaraz po wstaniu nie byłam głodna. Potem czytałam książkę bo miałam straszną ochotę na to. Zaczęłam jedną, potem drugą, a na koniec czytałam jeszcze trzecią. Wszystkiego po trochę. Nie poszłam do kościoła bo jakoś nie czułam potrzeby by iść. Rodzice w tym czasie kiedy ja czytałam wybrali się na giełdę samochodową, bo dzień wcześniej tata wypatrzył ciekawy samochód i bardzo chciał go obejrzeć "na żywo". Kiedy wrócili zjedliśmy wspólnie obiad, a zaraz po nim przyszedł Daniel z Olą. Posiedział około godzinkę, a potem poszedł na siłownię a Olę zostawił. Wrócił po nią po 17. W tym czasie robiłam z Olą prace plastyczne, skakałyśmy na skakance i rozmawiałyśmy. Z Bartkiem ustaliłam że się nie będziemy widzieć w tym dniu. Zrobiliśmy więc sobie przerwę od siebie. Wieczór spędziłam przedlądając net, dodając wpisy na blog codziennik, przejrzałam też FB i poodpowiadałam na wiadomości. Przed 21 przypomniałam sobie o zachomikowanym w mojej szafce na jedzenie piwie, więc wyciągnełam go i wypiłam z mamą. Poczułam się po nim bardzo rozluźniona i radosna. Zasnęłam koło 22.00.
Dodaj komentarz