maj 09 2020

08.05.2020


Komentarze: 0

Wstałam o 7.00. Medytowałam, spacerowałam. Po śniadaniu poszłam zrobić zakupy do biedronki. Kupiłam liście szpinaku, owoce, herbatę rumiankową i trochę cukierków. Gdy wróciłam bardzo źle się poczułam. Wpadłam w straszny dół połączonby z lękiem, byłam bardzo zmęczona, bo wybudziłam się w nocy i nie spałam do rana, więc położyłam się, leżałam tak przez 2 godziny czując że pochłaniają mnie negatywne myśli o tym że trafię do szpitala. Jakimś cudem po pewnym czasie od leżenia postanowiłam że zażyję wapń z magnezem, po zażyciu uspokoiłam się i ustąpiły depresyjne myśli, ale nadal czułam kołatanie serca, jakby nadal pył pompowany kortyzol czy jakiś inny hormon. Poleżałam jeszcze trochę i wstałam, bo i tak nie mogłam spać. Popołudniu po obiedzie czułam się już lepiej. Poszliśmy z rodzicami na długi spacer nad rzekę, choć pojechaliśmy w inne miejsce. Gdy wróciliśmy czułam się już ok, choć serce nadal mi dziwnie łomotało. Wieczorem obejrzałam wiadomości, potem słuchałam relaksującej muzyki. Niewiele czytałam.

karin   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz