08.01.2020
Komentarze: 0
Wstałam o 7.30. Zjadłam śniadanie, a tata odwiózł mnie do Urzędu Pracy, bo musiałam się wyrejestrować i wziąć zaświadczenie do ZUS. W urzędzie zeszło blisko 2 godziny, były spore kolejki do wydziału ewidencji, ale udało się wszystko załatwić. Wracając wstąpiliśmy jeszcze do oddziału ZUS bo chciałam dopytać się o kilka spraw w związku z dokumentacją do renty. Potem tata odwiózł mnie do pracy. Tego dnia liczyłam i analizowałam ankiety. Po powrocie zjadłam obiad i odpoczywałam. Bartek przyszedł o 17.30. Opowiedziałam mu więcej na temat pracy, moich zadań na ten moment. Słuchał z zainteresowaniem. Wyszedł wcześniejj bo tak się umówiliśmy. Ja potrzebuję się wysypiać bo następnego dnia miałam wstać wcześniej. O 21.30 już spałam.
Dodaj komentarz