Archiwum 23 lutego 2020


lut 23 2020 22.02.2020
Komentarze (0)

Wstałam po 8.00 wyspana i zadowolona. Tej soboty nie miałam jakichś szczególnych planów na dopołudnie. Minęło mi spokojnie, trochę czytałam, rozmawiałam z mamą. Chciałam ej pomagać sprzątać ale nie zgodziła się twierdząć, że i tak nie ma co robić więc sobie posprząta. Koło południa zaczęłam się szykować na wesele. Przygotowałam się i sobie ubranie. Włączyłam YT i słuchałam filmików po angielsku o minimaliźmie. Bartek przyjechał po mnie tuż po 13.00. Zapakowaliśmy się i pojechaliśmy do kościoła na ślub. Uroczystość przebiegła sprawnie, spod kościoła pojechaliśmy do domu weselnego oddalonego o około 15 minut. Wesele było bardzo udane, jedzenie, muzyka i zorganizowanie całej imprezy na wysokim poziomie, jedyne co było trochę niefajne to toże nie można było z nikim porozmawiać poza osobą obok, ze względu na ogólny hałas i szum, bo nie było osobnej sali tanecznej. Bartek radził sobie z tańczeniem i wyciągał mnie na parkiet cały czas, dopiero po 23 tańczyliśmy mniej, bo byliśmy już oboje zmęczeni. Zostaliśmy do około 1, pojechaliśmy po ocepinach. Położyłam się spać przed 2 i zasnęłam niemal natychmiast.

karin   
lut 23 2020 21.02.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.00. Obudził mnie budzik klasyczny. Byłam wyspana i wypoczęta. Do pracy przyszłam 15 minut przed czasem. Tego dnia nie miałam praktycznie nic do zrobienia. Przygotowałam mtylko resztę materiałów na szkolenie i wrzuciłam do systemu jednego sygnatariusza do projektu. Wyszłam z pracy wcześnie bo około południa. Skierowałam się w stronę biblioteki, pożyczyłam jedną książkę nt. medytacji, a potem poszłam na zakupy do biedronki. Kupiłam to co zazwyczaj czyli owoce, mleko, budyń i orzeszki ziemne na które miałam straszną ochotę. W drodze cały czas padało, ale jakoś obładowana dotarłam do domu. Rodzice byli trochę zaskoczeni moim wcześniejszym przyjściem. Po południu zjedliśmy wspólnie obiad, tym razem przygotowywany przez tatę, a potem biegałam, dodałam wpisy na bloga i opisałam krótką notkę do mojego dziennika który uzupełniam co jakiś czas, a który prowadzę od czasu choroby. Wieczorem zaczęłam czytać nową książkę od Bartka. A późniejszym wieczorem obejrzałam filmiki na YT Beaty Pawlikowskiej oraz po angielsku na temat mojego ulubionego tematu - minimalizmu. Tego dnia trochę bolała mnie głowa i czułam się jakby coś po mnie łaziło, dlatego wypiłam wodę z sokiem malinowym i imbirem. Od razu poczułam się lepiej a i ból głowy jakoś minął. Poszłam spać około 22. Szybko zasnęłam.

karin