Archiwum 11 stycznia 2020


sty 11 2020 10.01.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.30. Do pracy poszłam na 9.00. Koło 8.00 zadzwonił Daniel z informacją o Asi, a potem zadzwoniła ona sama i opowiedziała o rozmowach z lekarzami. Tego dnia trochę się spóźniłam do pracy ale na szczęście nikt tego nie zauważył bo osoby, z którymi jestem w pokoju przyszły później. Nie miałam jakichś zadań do wykonania wi ęc postanowiłam czytać i przypominać sobie pojęcia związane z projektami itp. Koło południa zajęłam się platformą. Prawie ze wszystkim sobie radzę poza jednym drobiazgiem, który pokaże mi Gosia w poniedziałek. Najtrudniejszy jest początek, jak sie przejdzie wszystko to potem jest już łatwo. Dzień wcześniej zgłosiłam się też sama do projektu jako wolontariusz, więc teraz będę w dwóch. Jako wolontariusz będę pomagać Kasi na tyle na ile będzie potzrebować pomocy. Dzień trochę mi się dłużył, ale myślę że wykorzystałam go do końca. Po powrocie zjadłam obiad w towarzystwie Kamilka. Bartek i Daniel przyszli równo czyli o 18.00. Daniel opowiadał o Oli z którą był u ortopedy. Ponownie ma założony gips, bo podobno dalej ją boli paluszek. Daniel był zdenerwowany całą tą sytuacją i to bardzo. Bartek poszedł koło 22, ziewaliśmy już na zmianę, tego wieczora wspominaliśmy czasy kiedy dowiedzieliśmy się o tym czym jest sex. Opowiadałam też o trudnych rozmowach z Olą na ten temat jakie miałam dzień wcześniej. Zasnęłam dość szybko koło 22.30

 

karin   
sty 11 2020 09.01.2020
Komentarze (0)

Wstałam o 7.00. Zjadłam śniadanie, a na 8.30 poszłam do pracy. Tego dnia byłam umówiona z Gosią, która miała mi pokazać jak się obsługuje platformę internetową, którą miałam się zająć w ramach podpisanej przeze mnie umowy. Spotkanie przebiegło sprawnie, jeszcze tego samego dnia wrzucałam do niej informacje. Sprawdzałam też ankiety. Dzień minął mi tak szybko, że nawet nie wiem kiedy. Po powrocie do domu zjadłam obiad z dzieciakami, potem się  nimi zajmowaliśmy w trójkę mama, tata i ja aż do 19. Asia i Daniel czekali na ważny telefon od jakiegoś profesora. Po wyjściu dzieciaków siadłam do komputera posprawdzałam FB, dodałam wpisy na bloga, w międzyczasie zadzwonił Bartek umówiliśmy się na piątek. Poszłam spać ok 21.30 ale nie mogłam zasnąć, więc trochę siedziałam i czytałam poradnik z pracy. W końcu koło 23 zmożył mnie sen.

 

karin